W środę wieczorem, w czasie podchodzenia do lądowania na lotnisku im. Ronalda Reagana w Waszyngtonie, samolot CRJ-700 linii PSA Airlines, obsługującej połączenie American Airlines, zderzył się z wojskowym śmigłowcem Black Hawk. Po zderzeniu samolot miał przechylić się na bok i runąć do rzeki Potomak. W katastrofie prawdopodobnie zginęły 64 osoby znajdujące się w samolocie i trzech żołnierzy znajdujących się w Black Hawku. Śmigłowiec wykonywał lot szkoleniowy. Samolot kończył lot z Wichita w Kansas.
Sekretarz transportu: Widoczność w nocy była dobra
Jak dotąd z wody podjętych miało zostać 27 ciał osób, które leciały samolotem i jednej osoby lecącej śmigłowcem.
Czytaj więcej
CNN publikuje zapis rozmowy kontrolerów lotu z lotniska Waszyngton Ronalda Reagana z załogą śmigłowca Black Hawk, do której doszło tuż przed zderzeniem się śmigłowca z samolotem PSA Airlines.
- Będziemy czekać, aż wszystkie informacje napłyną, ale… czy na podstawie tego, co widziałem do tej pory, wynika, że można było temu zapobiec? Absolutnie – powiedział sekretarz transportu.
Duffy mówił, że widoczność w nocy była dobra, a żadna z maszyn nie zachowywała się w jakiś szczególny sposób. Jak mówił, jest czymś naturalnym sytuacja, gdy na lotnisku w Waszyngtonie ląduje samolot, a jednocześnie w jego rejonie lot odbywa śmigłowiec wojskowy.