Majowy weekend powiększył i tak już tragiczny bilans – zginęło kolejnych siedmiu motocyklistów. Wszyscy przez zbyt szybką jazdę, przy czym sześciu wypadło z drogi, a siódmy rozbił się po uderzeniu w tył jadącego przed nim pojazdu. W tym roku na drogach w kraju życie straciło już 49 motocyklistów (do niedzieli, 5 maja) – to ponaddwukrotnie więcej niż w tym samym czasie minionego roku, kiedy było 20 takich ofiar.
Lawinowy, sięgający 10 proc., wzrost wypadków wśród motocyklistów i ofiar śmiertelnych tej grupy użytkowników dróg „Rzeczpospolita” ujawniła kilka dni temu. Jak pisaliśmy, w tym roku doszło do 391 zdarzeń – o 178 więcej niż w analogicznym okresie 2023 r.
Majowy weekend przyniósł kolejne ofiary. „Motocykliści, dajcie się zauważyć”
– Według wstępnych ustaleń policjantów w większości najnowszych przypadków znaczenie miała nadmierna prędkość niedostosowana do warunków ruchu – mówi „Rz” Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP.
Czytaj więcej
Ogółem blisko pół tysiąca wypadków więcej, do czego przyczynił się radykalny wzrost – o 80 proc. – tych z udziałem motocyklistów. Powód: tłok na drogach i brawura.
I tak, m.in. w Katowicach 47-latek, kierując motocyklem marki Honda Shadow, na prostym odcinku drogi najechał na tył poprzedzającego samochodu, po czym uderzył w bariery oddzielające pasy ruchu, zginął na miejscu. Na Pomorzu 43-latek, jadąc bmw, rozpędzony na zakręcie wypadł z drogi i uderzył w nasyp ziemi. Przeżył, ale pasażerka zmarła w szpitalu. W Wielkopolsce kierujący hondą 63-latek na łuku wąskiej drogi gminnej, jadąc po niewłaściwej stronie jezdni, czołowo zderzył się z autem osobowym. Motocyklista nie przeżył. Z kolei w woj. opolskim 38-latek kierujący yamahą na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad motocyklem i uderzył w barierę cieku wodnego – on także poniósł śmierć na miejscu. Jeszcze inny motocyklista w woj. łódzkim stracił panowanie nad maszyną i uderzył w przydrożne ogrodzenie posesji. Nie przeżył. To niektóre z wypadków podczas majowego długiego weekendu.