W sobotę 46-letni Robert Bowers wszedł do synagogi w Pittsburghu w amerykańskim stanie Pensylwania i otworzył ogień do zgromadzonych. Zginęło 11 osób, kilka kolejnych zostało rannych. Napastnik został zatrzymany.
Sprawca, strzelając do ludzi, miał krzyczeć "wszyscy Żydzi muszą zginąć" oraz wygłaszać inne antysemickie hasła. Uzbrojony był w półautomatyczny karabin i wiele pistoletów. W budynku znajdowało się od 60 do 100 osób.
W niedzielę, przemawiając po południowej modlitwie Anioł Pański, papież Franciszek określił atak na synagogę jako "nieludzki akt przemocy".
- Wyrażam swoją bliskość z miastem Pittsburgh w Stanach Zjednoczonych, a w szczególności ze społecznością żydowską, uderzoną wczoraj przez straszliwy atak w synagodze. Niech Najwyższy przywita zmarłych w pokoju, ukoi ich rodziny i wspiera rannych - mówił papież.
- W istocie wszyscy jesteśmy zranieni tym nieludzkim aktem przemocy. Niech Pan pomoże nam gasić płomienie nienawiści, które rozwijają się w naszych społeczeństwach, wzmacnia poczucie człowieczeństwa, szacunek dla życia, wartości moralne i obywatelskie oraz bojaźń przed Bogiem, który kocha i jest Ojcem wszystkich - dodał papież.