Stan niepewności towarzyszył sztabom wyborczym w zasadzie od samego początku kampanii aż do ostatnich godzin przed ciszą wyborczą. Ostatnie „tradycyjne” konwencje odbyły się na początku marca. Później starcie o Pałac Prezydencki zdominował koronawirus i spór o to, czy i kiedy przeprowadzić wybory. Ostatecznie, po ostrym starciu w samej Zjednoczonej Prawicy i zmianach w prawie, termin wyborów marszałek Elżbieta Witek ustaliła na 28 czerwca.
Wcześniej „nie odbyła” się elekcja 10 maja, która miała być przeprowadzona tylko w trybie korespondencyjnym. Opozycja do dziś pyta, czy wicepremier i szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin poniesie finansową i polityczną odpowiedzialność.