Według informacji „Rz” gdańscy prokuratorzy badają powiązania ludzi służb specjalnych PRL z gangsterami, którzy uprowadzili i zabili Krzysztofa Olewnika.
Jak udało się nam ustalić, w tym celu porwanie Olewnika porównywane jest z uprowadzeniami, w które miały być zamieszane specsłużby. – Analizujemy wiele spraw „porwaniowych” – potwierdza Zbigniew Niemczyk, szef gdańskiego Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej. – Co do zakresu i tego, które sprawy, nie chciałbym się wypowiadać ze względu na dobro postępowania.
„Rz” dowiedziała się, że w tym kontekście śledczy szczególnie interesują się porwaniem w 2001 r. biznesmena Jana Z. Został on uprowadzony dwa miesiące przed zniknięciem Olewnika. Porywacze wieszali go na haku, bili i grozili, że zabiją mu dzieci, gdy nie spełni ich żądań.
[wyimek]Szef gangu porywaczy dzięki ochronie służb żadnego z wyroków nie odsiedział do końca[/wyimek]
Czego chcieli? Wymusić na nim sfałszowanie dokumentu, który umożliwiłby spółce Sur5Net uzyskanie 100 mln dol. kredytu. Spółka ta miała zostać założona przez WSI. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, za pieniądze te ludzie służb chcieli przejąć Rafinerię Trzebinia. Plan się nie powiódł, bo Z. nie podpisał dokumentu. Obiecał wpłacić 600 tys. dol i odzyskał wolność.