Tym razem chodzi o wystawienie fałszywego dokumentu, dzięki któremu teściowa lobbysty miała zapłacić mniejszy podatek. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
– Lobbysta, jego żona Aleksandra D., teściowa Barbara P. oraz księgowa Maria S. mają zarzut związany z wystawieniem faktury poświadczającej nieprawdę. Ta faktura miała zaniżyć dochód firmy Aneks prowadzonej przez Barbarę P. o 7 tys. zł – mówi "Rz" Leszek Goławski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Według śledczych kobiety działały wspólnie i w porozumieniu. W jaki sposób prokuratorzy wpadli na trop fikcyjnego dokumentu?
Po zatrzymaniu lobbysty i przebadaniu jego laptopa stwierdzili, Dochnal że prowadził on ze swoją teściową rozmowy na temat "lewej" faktury. - Faktura opiewała na kwotę 20 tys. zł i miała potwierdzać wykonanie usługi: opinii dotyczącej nabywania przez firmy zagraniczne nieruchomości w Polsce – wyjaśnia prok. Goławski. – Jednak takiej opinii nigdy nie znaleziono.
Fakturę wystawiła księgowa lobbysty Maria S., której aresztowanie w listopadzie 2006 r. odbiło się szerokim echem. Gdy prokuratura postawiła jej zarzuty, a kobieta nie przyznała się do winy, trafiła do więzienia w Grudziądzu. Była w końcówce ciąży, tuż przed porodem.
Posłanie do aresztu ciężarnej księgowej wywołało burzę, sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski, który wysłał do Grudziądza swoich pracowników, by zbadali warunki, w jakich kobieta przebywa. Wybuchł skandal: więzienne władze nie pozwoliły im na rozmowę z Marią S. Areszt dla ciężarnej kobiety w sprawie gospodarczej był ostro krytykowany, a znani prawnicy okrzyknęli go "aresztem wydobywczym" mającym skłonić kobietę do zeznań.