Kapitan jest jeden, siedzi przy mnie na korcie. Tata pozostaje raczej widzem na ławce, nie wtrąca się, aczkolwiek jeśli ma coś do powiedzenia, to przecież powie.
[b]Obowiązki reprezentacyjne już za panią, jaki ma pani cel na trzy turnieje przed Wielkim Szlemem w Paryżu, bronić punktów za ćwierćfinały w Stuttgarcie i Rzymie, atakować w Madrycie? [/b]
Na pewno zamierzam we wszystkich zagrać na pełny gaz, bez oszczędzania się. Oczywiście obrona punktów jest ważna, w Madrycie mogę zdobyć ich więcej, niż gdzie indziej. Jednak ja na to tak nie patrzę, że muszę dotrzeć wszędzie wysoko. Raczej myślę o całym sezonie, o tym, że maj i czerwiec to najtrudniejsze dla mnie miesiące roku, dwa Wielkie Szlemy blisko siebie i duże zagęszczenie innych turniejów.
[b]Po czterech miesiącach sezonu może już pani sformułować marzenia na koniec roku? [/b]
Miejsce rankingowe nie jest może w mych marzeniach najważniejsze, ale cel minimum, czyli pierwsza dziesiątka świata to jest realna sprawa, wiem, że na to mnie stać. Dziś tak sobie myślę, że fajnie byłoby wreszcie zagrać w Masters od razu w turnieju głównym, czyli być w ósemce.
[b]Kiedy pani rusza do Stuttgartu? [/b]