[b]Pływanie wróciło do korzeni. Ośrodki badań kosmicznych nie muszą się już zajmować strojami. To dobrze?[/b]
[b]Bartosz Kizierowski:[/b] Znów liczy się praca, technika, talent i umiejętności. Kosmiczne stroje wszystko wywróciły do góry nogami, teraz wracamy do normalności. Wierzę, że będzie sprawiedliwiej, a to jest najważniejsze.
[b]Cztery lata temu zdobył pan w Budapeszcie złoto na 50 m kraulem. Może w pana ślady pójdzie Konrad Czerniak, który trenuje u pana w Madrycie?[/b]
Większe szanse ma chyba na 100 m delfinem. Program zawodów jest tak ułożony, że w sobotę po finale motylka będzie miał tylko kilkanaście minut przerwy przed półfinałem na 50 m kraulem. Będzie zmęczony, to może się odbić na wyniku, a sprint jest bezlitosny, niczego nie wybacza. Gdyby program był inny, Czerniak mógłby też płynąć na 100 m kraulem.
[b]Co pana zadowoli, medal Czerniaka?[/b]