Przestrogę dla PO skierował w poniedziałek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. – Najwyraźniej marszałek Senatu chce opóźnić czy skrócić czas na zbieranie podpisów dla nowego kandydata Platformy, no bo dopiero na jutro jest zwołana komisja w tej sprawie – powiedział. Terlecki odnosił się do wtorkowego posiedzenia trzech senackich komisji, które zajmują się nowym prawem wyborczym. Pierwotny plan, o którym mówiło się w Sejmie i Senacie, zakładał, że w tym tygodniu – z poprawkami – ustawa wróci do Sejmu, a później trafi na biurko prezydenta. To odblokuje cały proces. Politycy PiS w kuluarach mówią, że 28 czerwca jako termin I tury jest cały czas „najbardziej prawdopodobny". Im dłużej będzie pracował Senat, tym mniej będzie też czasu do 28 czerwca na przygotowanie całego procesu, który obejmuje zarówno wybory w lokalach wyborczych w podwyższonym reżimie sanitarnym, jak i głosowanie korespondencyjne. Jak wynika z naszych rozmów, ustalenia opozycji kontrolującej Senat trwają, a możliwe też jest, że Senat odeśle ustawę do Sejmu w przyszłym tygodniu. Zgodnie z nową ustawą terminy w kalendarzu wyborczym zależą od marszałek Sejmu Elżbiety Witek, która może je niemal dowolnie kształtować.