Monety wyemitował Narodowy Bank Polski w związku z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej. NBP często tak upamiętnia ważne rocznice.
Pogrupowane w 80 kompletów, z których każdy zawierał dziesięciozłotową monetę srebrną i dwuzłotową NG (Nordic gold, tj. powstałe ze stopu z udziałem m.in. miedzi), prezes NBP Sławomir Skrzypek zabrał na pokład samolotu w dwóch czarnych torbach. Miał je wręczyć podczas spotkania prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Polonią, które było zaplanowane po południu 10 kwietnia w filharmonii w Smoleńsku. Pamiątkowe monety mieli otrzymać m.in. kombatanci, prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, ostatni prezydent RP na wychodźstwie Ryszard Kaczorowski i ambasador Jerzy Bahr.
– Słyszałam o tych monetach i o tym, że miały być wręczane w Smoleńsku – mówi Elżbieta Jakubiak, posłanka PiS. – Jednak nie wiem, co się z nimi stało. Jak ustaliła "Rz", na miejscu katastrofy odnaleziono 58 srebrnych i 56 dwuzłotowych monet. Nie wiadomo, co się stało z pozostałymi 46.
Pytany o to kpt Marcin Maksjan z prokuratury wojskowej prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej mówi "Rz": – Nie znam sprawy.
Część znalezionych monet była w torbach, niektóre znajdowały się wśród szczątków samolotu. Z informacji "Rz" wynika, że wskazuje to na to, iż prezes banku mógł je wręczać niektórym osobom już podczas lotu do Smoleńska.