Reklama
Rozwiń

Rozmowa z z Jackiem Wszołą

Rozmowa z Jackiem Wszołą, byłym mistrzem olimpijskim w skoku w wzwyż

Publikacja: 17.08.2015 21:00

Rozmowa z z Jackiem Wszołą

Foto: Dariusz Gorajski / Fotorzepa

Rzeczpospolita: Zbliżają się lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Pekinie. Zdaniem niektórych lekkoatletyka nie jest już królową sportu, jak ją określano przez lata. Zgadza się pan z tą opinią?

Jacek Wszoła: Lekkoatletyka w mojej opinii również dziś jest najatrakcyjniejszą dyscypliną sportową. Co więcej, sama się broni przed negatywnymi opiniami. Przecież na mityngi Diamentowej Ligi na stadiony przychodzi: w Zurychu – 40 tys. ludzi, czyli komplet publiczności, w Nicei – 50 tys., również komplet. Z kolei na zawodach lekkoatletycznych paryski Stade de France jest wypełniony niemal po brzegi – świadczy to o popularności dyscypliny.

Dla telewidza lekkoatletyka jest równie pasjonująca?

Nie do końca. Stacje telewizyjne skupiają się na innych rzeczach, niż te, które interesują prawdziwych kibiców. Na przykład traktują prestiżowo konkurencje biegowe – choć biegaczy również podziwiam, za ich ciężką pracę czy ciekawe rozwiązania taktyczne – kosztem konkurencji technicznych. A to dlatego, że te drugie w telewizji trudno się ogląda. Dla kogoś więc, kto interesuje się lekkoatletyką, nieobecność na stadionie podczas zawodów jest małym dramatem – w TV nie zobaczy tego, co chciałby. Ale nie mamy na to wpływu.

Dlaczego?

Dziś zabiega się o to, żeby przebieg zawodów lekkoatletycznych nie zaburzał programu telewizyjnego; z tego powodu zmieniono też przepisy, np. dotyczące liczby uczestników w finałach. Na przykład w skoku wzwyż ograniczono ją do 12 – moim zdaniem nie idzie to do końca w parze z duchem sportu. Korzystne są natomiast zmiany dotyczące falstartów w konkurencjach biegowych – dziś, jeżeli ktoś rozpocznie bieg przed strzałem startera, zostaje od razu zdyskwalifikowany, kiedyś był dopuszczalny jeden falstart. Telewizje jednak powiedziały: „Tego nie da się pokazywać. Zawodnicy się szykują, wchodzą w bloki, komentatorzy powiedzieli już wszystko, co można było powiedzieć, a oni robią falstart... i wszystko od nowa".

Czym zatem różni się lekkoatletyka, którą oglądamy dziś, od tej z czasów, kiedy pan startował?

Nie widzę – poza wynikami – znaczących różnic. Zarówno dziś, jak i kilka dekad temu lekkoatletykę reprezentowały gwiazdy. Dziś Usain Bolt, wówczas chociażby Edwin Moses, który przez wiele lat wygrywał zawody za zawodami w biegu na 400 m przez płotki; w końcu, po 104 wygranych z rzędu, zakończył karierę. Dyscyplina się rozwija, pojawiają się nowoczesne technologie, zawodnicy mają szerszą wiedzę z zakresu fizjologii czy biomechaniki. I pomyśleć, że w tym roku najlepszy wynik w rzucie oszczepem należy do... Kenijczyka. To tak, jakby Eskimos był najlepszy na świecie w maratonie.

—rozmawiał Łukasz Lubański

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku