– Brak w stolicy pomnika Bitwy Warszawskiej jest dla mnie, starego warszawiaka sprzed wojny, rzeczą wstydliwą – mówi aktor i satyryk Jan Pietrzak. Jest założycielem Fundacji Towarzystwo Patriotyczne, które zabiega o budowę łuku triumfalnego upamiętniającego bitwę z 1920 r.
W środę wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski spotkał się w tej sprawie z Pietrzakiem i przedstawicielami innych środowisk zainteresowanych monumentem, m.in. Rodowym Stowarzyszeniem Rodziewiczów i Fundacją Patriotyczną Serenissima. – Zabieramy się do pracy. Przygotujemy listę potencjalnych lokalizacji, które będziemy mogli przedstawić na kolejnym spotkaniu – mówi Agnieszka Kłąb z ratusza. Co do tego, gdzie mógłby stanąć monument, nie są bowiem zgodni jego zwolennicy.
Jan Pietrzak uważa, że najlepszym pomysłem byłaby budowa łuku łączącego dwa brzegi Wisły. Podobny stoi już w amerykańskim Saint Louis. – Adres lokalizacji nad rzeką sprawiłby najmniej kłopotów miastu z różnych przyczyn technicznych, logistycznych i architektonicznych – mówi.
Leszek Rodziewicz z Rodowego Stowarzyszenia Rodziewiczów opowiada się z kolei za łukiem triumfalnym jednoarkadowym w rzymskim stylu, czyli takim, jaki stoi m.in. w Paryżu. – Pod tym łukiem powinni przejść potomkowie żołnierzy, którzy walczyli o nasze granice i nasze państwo – uważa Rodziewicz.
Jego zdaniem spotkanie w ratuszu miało konstruktywny charakter, co można uznać za przełom. Jeszcze niedawno wydawało się bowiem, że łuk triumfalny nie powstanie.