Badania genetyczne pomogą rozpoznać ofiary katastrofy

Analiza DNA jest najlepszą, ale i najbardziej czasochłonną metodą identyfikacji ciał

Publikacja: 13.04.2010 05:20

Porównanie materiału genetycznego ofiar katastrof i ich najbliższych to ostateczność. Eksperci sięgają po nie wtedy, gdy niemożliwe jest wykorzystanie prostszych metod identyfikacji. Nawet w przypadkach katastrof lotniczych tożsamość ofiar można ustalić przez oględziny ubrań i biżuterii, znamion, znaków szczególnych czy tatuaży. Jeśli odpowiednie dane zostały zebrane przed wypadkiem, eksperci mogą sięgnąć do wyników badań dentystycznych czy po odciski palców. Dopiero gdy to nie daje rezultatów, wkraczają eksperci – genetycy.

Nie jest to jednak działanie rutynowe z uwagi na czas i koszty takich analiz. Z danych amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości wynika, że tylko25 proc. ofiar katastrof lotniczych jest identyfikowanych wyłącznie za pomocą badań DNA.

W przypadku ofiar katastrofy prezydenckiego Tu-154 może się to jednak okazać niezbędne.

– Ich identyfikacja nie jest łatwa, gdyż wielu zabitych doznało bardzo poważnych obrażeń. Niektóre ciała są zdeformowane, a częściowo nawet rozczłonkowane – przyznał Władimir Żarow, szef Biura Medycznych Ekspertyz Sądowych w Moskwie, gdzie przewieziono trumny z ciałami ofiar. – Nie we wszystkich przypadkach można dokonać rozpoznania wizualnego. Dlatego planuje się wykorzystanie molekularno-genetycznej metody identyfikacji – dodał Żarow w rozmowie z PAP.

Najstarszą metodą badań DNA wykorzystywaną w takich przypadkach jest tzw. RFLP, czyli analiza polimorfizmu długości fragmentów restrykcyjnych. Opiera się ona na założeniu, że fragmenty DNA różnych ludzi są różnej długości. Wynikiem badania są dobrze znane z filmów paski przypominające kod kreskowy.

To jednak technika dość powolna. – Obecnie praktycznie już się tej metody nie stosuje – tłumaczy „Rz” Kamilla Giżewska z krakowskiej firmy genetycznej BioTe21. – Organizacje zajmujące się standaryzacją identyfikacji genetycznej rekomendują bardziej precyzyjną metodę STR (tzw. Short Tandem Repeats). Polega ona na ustalaniu liczby powtórzeń identycznych fragmentów DNA. Kombinacja tych liczb jest unikalna dla każdego z nas i stanowi niejako genetyczny odcisk palca.

Rutynowe badania DNA tą metodą mogą trwać nawet dziesięć dni. W wyjątkowych sytuacjach można je skrócić do dwóch – trzech dni.

Skąd materiał do porównania? Może pochodzić z przedmiotów osobistych, takich jak szczoteczka do zębów, maszynka do golenia czy grzebień, a nawet z ubrania. DNA pobiera się także od najbliższych członków rodziny.

– Połowa genomowego DNA dziedziczona jest w linii matki, a połowa w linii ojca, więc najlepszym materiałem porównawczym jest DNA rodziców lub dzieci – tłumaczy Giżewska. – Jednak przy zniszczonym materiale biologicznym ofiar wykonanie takich badań może być niemożliwe. Wtedy przeprowadzenie się analizę mitochondrialnego DNA. Jest to innego rodzaju materiał genetyczny, dziedziczony w linii matki, którego ilość w komórce może przekraczać 1000 kopii.

Porównanie materiału genetycznego ofiar katastrof i ich najbliższych to ostateczność. Eksperci sięgają po nie wtedy, gdy niemożliwe jest wykorzystanie prostszych metod identyfikacji. Nawet w przypadkach katastrof lotniczych tożsamość ofiar można ustalić przez oględziny ubrań i biżuterii, znamion, znaków szczególnych czy tatuaży. Jeśli odpowiednie dane zostały zebrane przed wypadkiem, eksperci mogą sięgnąć do wyników badań dentystycznych czy po odciski palców. Dopiero gdy to nie daje rezultatów, wkraczają eksperci – genetycy.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!