„Pogrzeb niech będzie skromny. Nie róbcie – błagam – żadnych uroczystości. Wystarczy msza św., pożegnanie liturgiczne przy trumnie i wyprowadzenie na cmentarz. Nie głoście żadnych przemówień. Po Ewangelii przeczytajcie moje ostatnie słowo i zróbcie chwilę ciszy” – napisał w testamencie prezydencki kapelan Roman Indrzejczyk.
Kościół Dzieciątka Jezus w Warszawie nie pomieścił wszystkich wiernych. Na uroczystościach żałobnych odczytano ostatnie słowa kapłana.
„Pragnę też, żebyście się nie smucili i nie płakali. Nie wolno. Przecież musiałem kiedyś odejść do Ojca, i wy wszyscy tam też dojdziecie, i wtedy znów będziemy mieli sobie dużo do powiedzenia. A więc uśmiechnijcie się” – napisał duchowny. Spoczął na warszawskich Powązkach Wojskowych.