Tablica ku czci Lecha i Marii Kaczyńskich, pracowników kancelarii, BBN, prezydenckiego lekarza i kapelana, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem, zawisła wczoraj w kaplicy Pałacu Prezydenckiego. Na uroczystość przybyli prezydent Bronisław Komorowski z małżonką i rodziny upamiętnionych osób.
Odsłonięcie tablicy poprzedziła msza święta, którą odprawił abp Kazimierz Nycz. Podkreślił, że osoby na niej upamiętnione wielokrotnie uczestniczyły w odprawianych w pałacowej kaplicy mszach świętych, dlatego to właśnie miejsce jest najodpowiedniejsze, by uczcić ich pamięć. Na życzenie rodzin uroczystość odbyła się bez udziału mediów.
Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz, powiedział, że uroczystość była dla rodzin bardzo wzruszająca.
– Cieszę się, że jest takie upamiętnienie – powiedział „Rz” Witold Waszczykowski, były wiceszef BBN, który uczestniczył w odsłonięciu tablicy. – Choć lepiej by było, gdyby nastąpiło to kilka miesięcy temu. Tablica jest dostępna tylko dla pracowników pałacu, więc czekamy na monument w jego okolicy.
Deresz też uważa, że powinien powstać w Warszawie pomnik ku czci zmarłych, ale nie na Krakowskim Przedmieściu.