Trochę przypomina mi Kazimierza Marcinkiewicza. Obaj stawiali karierę ponad wspólnotę grupy ludzi. Takiego zjawiska nie ma w PO.
[b]To co jest w Platformie? Karne wojsko?[/b]
PO nauczyła nowych członków milczeć i zachowywać wielką dyskrecję. A nawet powiedziałabym, że ogromne posłuszeństwo. PiS tak nie robi i płaci za to wysoką cenę.
[b]Jarosław Kaczyński nie nauczył nowych członków partii tego, czego nauczył swoich Tusk?[/b]
Jarosław Kaczyński jest politykiem kierującym się klasyczną wizją polityki.
[b]Klasyczną?[/b]
Polegająca na tym, że nie warto posługiwać się PR. Nie warto wykorzystywać różnych manipulacyjnych technik. On tym po prostu trochę się brzydzi. Nie przywiązuje do tego wagi, bo uważa to za zachowanie niegodne.
[b]Kiedy pani ostatni raz rozmawiała z prezesem Kaczyńskim? Migalski tłumaczy, że napisał ten list, bo nie mógł dobić się do prezesa.[/b]
Ufff... Nie rwę się do rozmów z prezesem, bo wiem, że jest zajętym człowiekiem. Jak miałam do niego sprawę, to się zgłaszałam.
[b]
To kiedy ostatni raz rozmawialiście?[/b]
Krótko po kampanii wyborczej. Miałam jakiś dylemat prywatno-polityczny, zadzwoniłam do niego. Potrzebowałam rady, i sekretarka po jakimś czasie mnie połączyła, tego samego dnia. Nie było żadnego problemu.
[b]I co pani prezes poradził?[/b]
Bardzo się ucieszyłam, że to, co mi radził, było zbieżne z moim poglądem. Prezes ma takie krakowskie podejście. Mówił bardzo ostrożnie: ja bym pani doradził, by tak pani postąpiła, ja bym tak w tej sytuacji postąpił... Niczego mi nie narzucał.
[b]A o co chodziło w tym pani dylemacie?[/b]
Nie chcę o tym mówić. Ale bez problemu rozmawiałam z prezesem, gdy chciałam.
[b]To dlaczego kierownictwo PiS zaleciło, mówiąc eufemistycznie, by była pani znacznie bardziej powściągliwa, ostrożna w w wystąpieniach medialnych?[/b]
Takiego zalecenia chyba w ogóle nie było. Absolutnie. Nawet szkoda, bo w PO jest to wypracowane.
[b]Co?[/b]
W PO każdy ma swoje zadanie. Każdy wie, jak daleko może pójść, co może powiedzieć. A w PiS to tak naprawdę każdy mówi we własnym imieniu. Choć należy zachować jakiś rodzaj szacunku dla władz PiS. Tego szacunku na przykład Marek Migalski w ogóle nie wykazał. Winić kogoś, a własnych win nie widzieć? Dla mnie to było dziwne. Może gdyby mu to powiedziano, to tego by nie zrobił.
[i]—rozmawiała Małgorzata Subotić[/i]