21 kwietnia i 5 maja wykonywano połączenia z telefonu należącego do jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, Pawła Krajewskiego, funkcjonariusza BOR – ujawnił wczoraj „Nasz Dziennik”. Powiedziała o tym Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, badającej okoliczności katastrofy Tu-154M, jego żona Urszula Krajewska w połowie czerwca. Stwierdziła to na podstawie billingów, o jakie wystąpiła do operatora.
Krajewski, wsiadając do tupolewa, miał przy sobie prywatny telefon. Urszula Krajewska do dziś go nie odzyskała.
Z informacji „Rz” wynika, że po tragedii wykonywano połączenia również z telefonu służbowego należącego do Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, przewodniczącego Rodzin Katyńskich. On też miał go przy sobie, tak jak prywatny, na pokładzie Tu-154.
O połączeniach po 10 kwietnia świadczą billingi włączone do akt śledztwa. 15 kwietnia z aparatu służbowego Sariusza-Skąpskiego wykonano sześć połączeń, a dzień później dwa. Kto wykonywał połączenia?
– Nie będę komentować sprawy – ucięła pytania „Rz” jego córka Magdalena, która przekazała śledczym billingi ze służbowego telefonu ojca. Zobowiązała się też złożyć billingi z jego prywatnego telefonu.