Niepokój o rewanż pozostał

Patryk Małecki, strzelec gola dla Wisły w wygranym 1:0 meczu z Apoelem Nikozja o Ligę Mistrzów

Publikacja: 18.08.2011 20:53

Patryk Małecki

Patryk Małecki

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Po zdobyciu bramki cieszył się pan, jakby to był najważniejszy gol w życiu.

Patryk Małecki

: Poczułem radość i ulgę. Od czterech meczów nie strzeliłem gola, zaczynało się robić gorąco, plany psuła mi kontuzja. Cieszę się, że trener ufa mi na tyle, że wróciłem do pierwszego składu zaraz po wyleczeniu się.

Podobno w szatni po meczu nie było radości?

Nie było śmichów-chichów, raczej skupienie. Zdajemy sobie sprawę, że nasze zwycięstwo było wymęczone. Apoel pokazał, co umie. Czujemy niepokój przed rewanżem (w najbliższy wtorek w Nikozji – red.). Na własnym boisku mogą być jeszcze groźniejsi. Nie spodziewaliśmy się po nich tak odważnej gry, a oni przyjechali po Krakowa po zwycięstwo. Zostawiliśmy im za dużo miejsca, w rewanżu nie możemy do tego dopuścić.

Wynik pierwszego meczu pozwoli wam grać z kontrataku?

Niby tak, ale nie można się na to nastawiać. Spotkanie w Nikozji będzie trudniejsze. Apoel będzie miał nóż na gardle, pewnie od razu rzuci się do odrabiania strat. Nie wiem, co myśleć o tych cypryjskich upałach: na pewno temperatura będzie miała na nas wpływ, ale mamy przecież w składzie piłkarzy z Ameryki Południowej, którzy grali w takich warunkach. Poza tym jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu.

Hymn i oprawa jak z fazy grupowej Ligi Mistrzów zrobiły na panu wrażenie?

Tak, oczywiście. Pierwszy raz grałem w tak zorganizowanym meczu. Podczas hymnu przeszły mnie delikatne ciarki, ale później była już tylko motywacja. Powiedziałem przed meczem, że strzelę gola. Nie byłem tego pewny na 100 procent, ale coś przeczuwałem.

Miał pan w ogóle czas, żeby się zastanowić przed strzałem?

Chciałem tak strzelić, ale to przyszło automatycznie. Dostałem bardzo dobre podanie od Gervasio Nuneza, wiedziałem, że obrońca jest rozpędzony i będzie próbował tylko zablokować mój strzał. Oszukałem go, przełożyłem piłkę na lewą nogę i uderzyłem. Pokazałem, że ta noga nie służy mi tylko do wsiadania do tramwaju. Z Apoelem grało się ciężko, widać, że trener przeciwników odrobił pracę domową i kazał swoim zawodnikom wyłączyć z gry trójkę Małecki – Melikson – Iliev. Przez długi czas im się udawało. Ale jak mi nie wyjdzie drybling, to się nie załamuję, tylko próbuję jeszcze raz. To moja robota.

Rywale nie pozwolili pograć Maorowi Meliksonowi.

Nie ma co się oszukiwać, to na tyle dobry zawodnik, że ciągle ktoś go pilnuje, musimy pomagać mu w trudnych chwilach. Jest genialny, oby w Wiśle był jak najdłużej, bo kogoś takiego brakowało. Melikson w meczu z Apoelem może nie był bardzo widoczny, ale pracował dla drużyny. To, iż strzeliłem gola, nie znaczy przecież, że jestem piłkarskim bogiem.

Koszulkę z Janem Pawłem II, którą pokazał pan po zdobyciu bramki, przygotował pan specjalnie na to spotkanie?

Tak. Dostałem ją od kolegi z gór, który tak jak ja jest bardzo wierzący. Powiedział mi, że przyniesie mi szczęście, i się nie pomylił. Teraz będę ją zakładał także na inne spotkania. Dlaczego Jan Paweł II? Wszyscy wiedzą, co myślę o jego nauce, wizerunek papieża mam też wytatuowany na ręce.

Słyszał pan, co krzyczeli kibice? Domagali się powołania Patryka Małeckiego do reprezentacji.

Było mi bardzo miło, ale trzeba uszanować zdanie trenera Franciszka Smudy. Skupiam się na grze w Wiśle. Jak są ogłaszane powołania, to już nawet nie sprawdzam, czy znalazłem się na liście.

Myśli pan, że gol w meczu o Ligę Mistrzów będzie przełomem w rozmowach o nowym kontrakcie?

Rozmowy zostały zerwane, a ja nadal daję z siebie wszystko. Nie mam w tej sprawie nic więcej do powiedzenia.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku