Czy zwycięstwo Wisły to jakiś przełom w pańskiej pracy? Wreszcie drużyna zagrała tak, jak oczekiwano po jednym z faworytów.
Michał Probierz:
Trudno mówić o przełomie. Znalazłem powód słabszej gry, dobrałem odpowiednich zawodników i zwyciężyliśmy. Ale do ideału jeszcze daleko. Jesteśmy po pięciu meczach ligowych, to jedna trzecia rozgrywek jesiennych i każdy trener wie więcej niż na początku. W moim przypadku chodziło o to, żeby obdarzyć zawodników zaufaniem. Piłkarz musi czuć, że trener w niego wierzy.