Odkryła, że Andrzeja Dudę popiera Kościół, który po raz kolejny czynnie zaangażował się w politykę. Tym razem dostało się tygodnikowi „Niedziela", kurii częstochowskiej i abp. Wacławowi Depo. Powód? Tygodnik opublikował wywiad z kandydatem PiS na prezydenta i opatrzył go wielce wymownym tytułem: „Polska potrzebuje zmian".
Autorka komentarza w „Wyborczej" przyznaje wprawdzie, że rozumie, iż każdy ma prawo do manifestowania swoich sympatii politycznych, a nawet propagandy. Drażni ją coś innego. „Niedziela" jest pismem katolickim, wydawcą jest częstochowska kuria, w składzie redakcji jest trzech księży, a kolportowana jest przez sieć parafialną. A to, że księża na niedzielnych mszach zachęcają do kupowania tygodnika, jest niczym innym, tylko polityczną agitacją. To zaś kłóci się z rozdziałem Kościoła od polityki, o którym mówi się w konkordacie.
Pójdę dalej i podrzucę „GW" jeszcze kilka tytułów, które rzekomo łamią tę zasadę. Wydawcą tygodnika „Gość Niedzielny" jest katowicka kuria. Ba, jego redaktorem naczelnym – w odróżnieniu od „Niedzieli" – jest duchowny. Tygodnik „Idziemy" wydaje kuria diecezji warszawsko-praskiej, a „Przewodnik Katolicki" archidiecezji poznańskiej. Kierują nimi księża. Wszystkie te tytuły pisały w ostatnim czasie o kampanii wyborczej. Idąc tokiem rozumowania redaktorów z Czerskiej, włączyły się w politykę. A to przecież jest niemoralne i naganne.
Co w tym wypadku poczynić z „Tygodnikiem Powszechnym", który choć wydawany jest przez prywatną spółkę, w podtytule ma slogan: „Katolickie pismo społeczno-kulturalne"? A jakby tego było mało, na jego łamach pojawiają się teksty biskupów. Krakowski tygodnik nie unika tekstów politycznych – również w tej kampanii.
Jak ocenić wypowiedzi znanego księdza Kazimierza Sowy dla popularnego portalu po pierwszej turze wyborów? Duchowny ubolewał m.in. z powodu przegranej Bronisława Komorowskiego. „Dół, poczucie porażki. Nieporównywalne z porażką Donalda Tuska w wyborach prezydenckich w 2005 r. Bo Tusk przegrał w ostrej walce. A o prezydencie Komorowskim byłem przekonany, że wygra. Zaskoczenie. Szok" – załamywał ręce ksiądz Sowa.
Ale o wypowiedziach księdza Sowy „Gazeta Wyborcza" się jednak nie rozpisuje. Czyżby dlatego, że mają zbieżne poglądy?