Dlaczego złoty umacnia się wobec euro? Jest kilka przyczyn. Wyjaśniamy

Jastrzębia retoryka RPP, wzrost apetytu na ryzyko inwestorów oraz czynniki techniczne stoją za największą siłą złotego względem euro od pięciu lat. Krajowej walucie nie przeszkodziła nawet seria rozczarowujących danych z polskiej gospodarki.

Publikacja: 23.01.2025 16:34

Dlaczego złoty umacnia się wobec euro? Jest kilka przyczyn. Wyjaśniamy

Foto: Adobe Stock

W tym artykule wyjaśniamy:

- Co stoi za ostatnim umocnieniem złotego wobec euro?
- Czy najnowsze dane z gospodarki mogły mieć na to jakiś wpływ?
- Jak na kurs złotego oddziałuje retoryka RPP i działania Donalda Trumpa?
- Jakie są perspektywy dla kursu EUR/PLN?

Po tym, jak w środę kurs EUR/PLN w końcu skutecznie złamał 4,25 zł i spadł to najniższego od pięciu lat poziomu 4,22 zł (a gdyby nie liczyć chwilowego dołka w styczniu 2020 r., to nawet od 2018 r.), w czwartek złoty nawet jeszcze lekko się umacniał (stan na 14:50 to kurs 4,21 zł).

Przyczyn siły złotego raczej próżno szukać w danych z polskiej gospodarki za grudzień, które GUS opublikował w środę i czwartek. Niższe od prognoz dane o produkcji przemysłowej (+0,2 proc. vs. średnia prognoz w ankiecie „Parkietu” 1,4 proc.) i sprzedaży detalicznej (+1,9 proc. vs. prognozowane 4 proc.) stanowią ryzyko w dół dla prognoz wzrostu polskiej gospodarki pod koniec ubiegłego roku. Zobaczyliśmy też słabsze od oczekiwań dane z rynku pracy. Skala cięć etatów w sektorze przedsiębiorstw lekko przewyższyła prognozy. Z kolei roczny wzrost średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw pierwszy raz w 2024 r. wyniósł mniej niż 10 proc. (9,8 proc.), sporo poniżej prognoz (średnia według ankiety „Parkietu” 11,2 proc.). To sugeruje mniejszą presję płacową – a to czynnik, który zajmuje myśli członków RPP. Rozczarowanie tylko lekko zmniejsza wynik produkcji budowlano-montażowej – spadek „tylko” o 8 proc. rok do roku względem prognozowanych prawie 12 proc.

Choć perspektywy polskiej gospodarki na koniec 2024 r. i na 2025 r. wyglądają imponująco na tle UE - przewidywania np. OECD czy Komisji Europejskiej wskazują, że w będziemy w czubie krajów o najszybszym wzroście – to akurat zestaw danych za grudzień zaskoczył raczej w dół. „Rysuje obraz powolnego ożywienia, które nie powinno generować nadmiernej presji inflacyjnej” – komentują ekonomiści PKO BP. - To było raczej zaskoczenie, że w obliczu tak słabych danych złoty zaczął się umacniać – komentuje dla „Parkietu” Tomasz Marek, analityk w Biurze Strategii Rynkowych PKO BP.

Czytaj więcej

Złoty odpoczywa po środowym rajdzie

Retoryka RPP umacnia złotego

To jednak w perspektywach inflacji, a szerzej rzecz ujmując – retoryce Rady Polityki Pieniężnej – można szukać jednej z przyczyn umocnienia się złotego. Podczas piątkowej konferencji prasowej prezes Adam Glapiński potwierdził, że przy obecnych uwarunkowaniach RPP nie ma przestrzeni do obniżek stóp procentowych szybciej niż w 2026 r., być może pod koniec 2025 r. Podpierał się tu prognozą wzrostu inflacji w ostatnim kwartale znów nawet ponad 4,5 proc. rok do roku, po uwolnieniu cen energii dla gospodarstw domowych. Jednocześnie zauważał przyspieszający wzrost gospodarczy, podwyższoną inflację bazową (według prognoz NBP w okolicach 4 proc. przez cały 2025 r.), brak zacieśnienia fiskalnego przez rząd oraz ryzyko wzrostu oczekiwań inflacyjnych na skutek przedłużającego się okresu inflacji powyżej celu NBP. Generalnie: brzmiał „jastrzębio”, zresztą podobny wydźwięk miał komunikat po styczniowym posiedzeniu RPP.

Choć ekonomiści i inwestorzy nie dowierzają aby Rada nie obniżyła stóp przez cały 2025 r., to jednak w ostatnich tygodniach oczekiwania co do głębokości cyklu cofnęły się. Rynek wycenia obecnie łączne cięcia tylko o 50 punktów bazowych w tym roku, mediana oczekiwań uczestników konkursu prognostycznego „Parkietu” wskazuje na główną stopę o 75 pb niższą na koniec roku niż dziś. Wciąż to jednak niewiele: w tym samym czasie Europejski Bank Centralny ma (według dzisiejszych wycen rynkowych) obniżyć stopy o 100 pb, w ostatnich dniach kolejne obniżki w zasadzie przesądza przewodnicząca banku Christine Lagarde. Ten oczekiwany – i szczególnie prawdopodobny w pierwszej połowie roku – wzrost dyferencjału stóp między EBC a NBP sprzyja sile polskiej waluty.

- Ale na to nałożyło się uspokojenie nastrojów globalnych – zauważa Tomasz Marek. - Początek prezydentury Donalda Trumpa jest spokojniejszy niż inwestorzy się obawiali. To spowodowało osłabienie dolara amerykańskiego, a to wspiera globalny sentyment względem walut rynków wschodzących, w tym złotego – mówi.

Michał Stajniak, wicedyrektor działu analiz XTB, w swoim komentarzu sugeruje zaś, że złoty zyskuje na nadziei zakończenia wojny na Ukrainie, co mogłoby rozpocząć nową falę napływu zagranicznych środków do Polski. „Donald Trump zapowiedział ostre sankcje w stosunku do Rosji, jeśli ta nie przystąpi do negocjacji zakończenia wojny” – zauważa Stajniak.

Tomasz Marek z PKO BP wskazuje też na czynnik techniczny. - Od połowy grudnia na parze EUR/PLN budował się trend boczny między 4,28 a 4,25 zł i w środę ta dolna banda została pokonana. To zapewne jeszcze napędziło umocnienie złotego – dodaje.

Czytaj więcej

Złoty na fali. Euro najniżej od pięciu lat

Co dalej ze złotym?

- Nasze oczekiwania na najbliższe dni są takie, że strefa 4,18-4,22 zł powinna zatrzymać dalszą deprecjację – ocenia Marek. Zauważa, że w przyszłym tygodniu inwestorzy będą bacznie śledzić temat ceł USA na Meksyk i Kanadę, to może nieco schłodzić rynkowe nastroje. - Zakładamy więc, że w perspektywie najbliższych sesji trend spadkowy EUR/PLN się zatrzyma i oczekiwaliśmy ruchu korekcyjnego – mówi.

Co ze złotym w nieco dłuższym horyzoncie? - Spodziewamy się mimo wszystko, że rynek zacznie bardziej wyceniać wznowienie obniżek stóp przez RPP w tym roku. Oczekujemy, że na koniec kwartału kurs EUR/PLN będzie bliżej 4,30 zł – mówi analityk.

Po tym, jak w środę kurs EUR/PLN w końcu skutecznie złamał 4,25 zł i spadł to najniższego od pięciu lat poziomu 4,22 zł (a gdyby nie liczyć chwilowego dołka w styczniu 2020 r., to nawet od 2018 r.), w czwartek złoty nawet jeszcze lekko się umacniał (stan na 14:50 to kurs 4,21 zł).

Przyczyn siły złotego raczej próżno szukać w danych z polskiej gospodarki za grudzień, które GUS opublikował w środę i czwartek. Niższe od prognoz dane o produkcji przemysłowej (+0,2 proc. vs. średnia prognoz w ankiecie „Parkietu” 1,4 proc.) i sprzedaży detalicznej (+1,9 proc. vs. prognozowane 4 proc.) stanowią ryzyko w dół dla prognoz wzrostu polskiej gospodarki pod koniec ubiegłego roku. Zobaczyliśmy też słabsze od oczekiwań dane z rynku pracy. Skala cięć etatów w sektorze przedsiębiorstw lekko przewyższyła prognozy. Z kolei roczny wzrost średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw pierwszy raz w 2024 r. wyniósł mniej niż 10 proc. (9,8 proc.), sporo poniżej prognoz (średnia według ankiety „Parkietu” 11,2 proc.). To sugeruje mniejszą presję płacową – a to czynnik, który zajmuje myśli członków RPP. Rozczarowanie tylko lekko zmniejsza wynik produkcji budowlano-montażowej – spadek „tylko” o 8 proc. rok do roku względem prognozowanych prawie 12 proc.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Waluty
Złoty nadal bryluje. Euro w defensywie
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Waluty
Złoty odpoczywa po środowym rajdzie
Waluty
Rosja pozostała bez obcych walut. Jedyne źródło gwałtownie wysycha
Waluty
Złoty na fali. Euro najniżej od pięciu lat
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Waluty
Spore wahania dolara
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego