Zaległości wobec wymiaru sprawiedliwości z roku na rok rosną. Jeszcze w 2020 r. wynosiły 748 mln zł, dziś już 968 mln zł. Chodzi o opłaty za koszty postępowania, świadczenia pieniężne, kary porządkowe, nawiązki itd. To wszystko, co w wyroku zostało zasądzone.
Przybywa również niechętnych do płacenia takich obciążeń. W 2020 r. było to 161 tys. osób, dziś jest już ich 174 tys. – I będzie więcej – twierdzą prawnicy. Powód? Ministerstwo Sprawiedliwości nie zmienia przepisów o egzekucji świadczeń na rzecz wymiaru sprawiedliwości.
Dlaczego długi wobec wymiaru sprawiedliwości rosną
Zaległości dotyczą osób fizycznych. – W naszym raporcie informujemy wyłącznie o konsumentach – usłyszeliśmy w Biurze Krajowego Rejestru Długów.
– Od 2017 r., kiedy sądy zaczęły na szeroką skalę dopisywać dłużników do biur informacji gospodarczej, w Krajowym Rejestrze Długów liczba takich zobowiązań wzrosła trzykrotnie – alarmuje Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów. Ministerstwo Sprawiedliwości, które zapytaliśmy o reakcję na raport KRD, zastanawia się, jak usprawnić procedury, by egzekucja świadczeń sądowych przebiegała sprawniej i skuteczniej.
– Temat jest nam znany. Dokładnie analizujemy dane, tak by opracować najbardziej skuteczną strategię rozwiązania tego problemu – zapewnia Kamil Szwarbuła, dyrektor Biura Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości.