Nie wystarczy zapoznanie się z uzasadnieniem inną drogą i dochowanie terminu. To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego, która powinna być przestrogą dla stron i prawników w spawach cywilnych.
Kwestia ta wynikła w sprawie wytoczonej przez sześcioro krewnych domagających się od szpitala i PZU zapłaty w sumie 370 tys. zł. Sąd okręgowy uznał się jednak za niewłaściwy ze względu na wysokość poszczególnych roszczeń i sprawę pięciorga przekazał do sądu rejonowego. Nie tym zajmował się jednak Sąd Najwyższy, ale tym, czy dochowali oni nowych rygorów składania zażalenia (nie apelacji, choć też je zaostrzono), gdyż nie wystąpili oni o uzasadnienia postanowienia. To pewnie nie przyszło im do głowy, gdyż SO chyba przez pomyłkę im je doręczył.