- Wszystko jednak musi zająć dużo czasu, bo sędzia zdecydowała się zmodyfikować opis pierwszego z przestępstw przypisanych małżeństwu P. W takim przypadku musi w całości odczytać swoje ustalenia i nie ma możliwości uproszczeń. Problem w tym, że w tym zarzucie opisane są przestępstwa, które dotyczą 18 tysięcy poszkodowanych... - powiedział dla tvn24.pl Tomasz Adamski, sędzia i rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Sędzia Maciej Strączyński, Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie i były prezes Stowarzyszenia Iustitia wyraził potrzebę zmiany przepisów w tym zakresie. Jego zdaniem kodeks w tak dużych sprawach nie pozwala na sprawne orzekanie i naraża sąd na śmieszność.
W sprawie absurdalnego obowiązku wypowiedział się także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro podczas wtorkowej konferencji.
"Dzisiaj mamy anachronizm w kodeksie postępowania karnego, który sprowadza się do tego, że sąd musi czytać całe uzasadnienie, wyliczając wszystkich pokrzywdzonych. Jest ich kilkanaście tysięcy i według szacunków sądu w Gdańsku może to zająć kilka miesięcy. Uważamy, że nie ma żadnych racjonalnych powodów, aby tego rodzaju wymóg utrzymać" - stwierdził Ziobro.
Czytaj także:
Jest wina, nie ma kary dla Marcina P. i Katarzyny P.
Amber Gold: wszechwładny sądowy formalizm