Jak obciążyć składką zdrowotną rolnika

Koalicyjny PSL proponuje symboliczne składki zdrowotne dla rolników. Wielka rewolucja w KRUS planowana jest na 2014 rok

Publikacja: 04.11.2010 04:02

Jak obciążyć składką zdrowotną rolnika

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Rząd zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ma 15 miesięcy, aby wprowadzić dla rolników obowiązek płacenia składek zdrowotnych. Obecnie pokrywa je budżet państwa. Michał Boni minister z kancelarii premiera poinformował wczoraj "Rzeczpospolita", że rząd już rozpoczął przygotowywanie kompleksowych zmian. Rolnicy prowadzący działalność gospodarczą mieliby opłacać składki zdrowotne. Kolejne zmiany dotyczące opodatkowania i systemu emerytalnego miałyby być wprowadzane stopniowo zaczynając od 2014 roku.

Koalicyjny PSL, który postrzegany jest jako główny sprawca blokowania wszelkich reform KRUS teraz przyznaje, że zmiany są konieczne.

- Trzeba zastanowić się nad kompleksowymi zmianami tak jeśli chodzi o ubezpieczenia społeczne, emerytalne, jak i system podatkowy dla rolników, ale bez dodatkowego obciążania kosztami administracyjnymi - uważa Marek Sawicki, minister rolnictwa.

W jego opinii wprowadzenie odrębnego systemu poboru składek zdrowotnych dla rolników byłoby zbyt drogie dla państwa, dlatego proponuje połączenie ich z podatkiem gruntowym. Zdaniem Sawickiego wówczas odpadłyby koszty administracyjne.

Co do wysokości składki proponuje się by wynikała ona z obecnie obowiązujących zasad jej płacenia przez pracowników innych sektorów gospodarki ubezpieczonych w ZUS. Co miesiąc odprowadzają oni 9 proc. swoich dochodów. Ale z tej kwoty większość (7.75 proc. dochodu - czyli 86.1 proc. składki) odliczane jest od płaconego przez nich podatku (PIT). Tak więc prawdziwym obciążeniem jest 1.25 proc. dochodu (czyli 13.9 proc. składki). PSL chce by podobny mechanizm zastosować w przypadku rolników. Jednak, ponieważ ich prawdziwe dochody są trudne do oszacowania proponują by wyliczać je w oparciu o nie o dochody tylko od płaconego przez nich podatku gruntowego.

Obecnie rolnicy odprowadzają go rocznie za każdy hektar ziemi 85,25 zł, tyle ile kosztuje 2,5 kwintala żyta. Składka zdrowotna stanowiła by więc 1,25 proc. tej kwoty, czyli rocznie 1,1 zł od każdego posiadanego hektara ziemi. Oznacza to, że przeciętne, czyli 8 hektarowego gospodarstwo płaciłoby 13 zł rocznie.

- To wszystko, co można dziś od rolników uzyskać - argumentuje minister. Państwo płaci za nich dużo więcej - miesięczna składka wynosi 17.05 zł od każdego hektara (przeliczeniowego), czyli 204.6 zł rocznie.

Ministerstwo finansów nie zabrało jeszcze stanowiska wobec projektu PSL. - Na ten moment nie mamy wypracowanego rozwiązania - tłumaczy Magdalena Kobos, rzecznik resortu.

- Ministerstwo Finansów uważa, że podstawa oskładkowania powinna wynikać z rzeczywistego dochodu, a kwestia jak będzie on wyliczany będzie przedmiotem konsultacji międzyresortowych, które koordynuje minister Boni. (Spotkał się on już z ministrem Sawickim, by uzgodnić wspólne stanowisko w tej sprawie).

Tym bardziej nie ma jeszcze żadnych rozwiązań, które miałyby zostać wprowadzone w kolejnych latach, czyli reforma KRUS i objęcie rolników podatkiem dochodowym. PSL zastrzega jednak, że nie będzie się im sprzeciwiał. - KRUS wymaga zmian, ponieważ system powstał przed 30 laty i stworzony został, aby funkcjonować w zupełnie innych realiach.

- Teraz znaleźli się w nim obok posiadaczy małych gospodarstw latyfundyści gospodarujący na 100 i więcej hektarach.

- To sprawiedliwe z pewnością nie jest - przyznaje Stanisław Żelichowski, poseł PSL.

- Trzeba to zmienić i my z pewnością nie będziemy rzucali piasku w tryby. Wszyscy przyjęli, że hamulcowym we wprowadzaniu reform jest PSL, a to nieprawda - dodał Żelichowski.

Jednocześnie wylicza, że gdyby wszystkich rolników począwszy od posiadaczy jednohektarowych gospodarstw, objąć normalnym podatkiem dochodowym oraz ZUS-owskim systemem ubezpieczeniowym państwo musiałoby dopłacać do systemu ubezpieczeń i pomocy społecznej rocznie dodatkowo 5,8 mld zł i pokryć straty samorządów.

- Z 1,5 mln rolników w Polsce tylko 217 tys. osiąga dochód. Tylko tylu zapłaciłoby podatek dochodowy. Tymczasem obecnie samorządy ściągają do swej kasy podatek gruntowy od rolników, który w skali całego kraju sięga obecnie 1,2 mld zł. Jego likwidacja pociągałaby za sobą konieczność zrekompensowania samorządom utraconych dochodów.

Prof. Witold Orłowski z ProcewaterhouseCoopers nie wyklucza, że po likwidacji KRUS niektórym rolnikom trzeba by było dopłacać, ale nie sądzi, aby uzbierała się z tego kwota 5,8 mld zł.

- Tak naprawdę nie wiadomo, ile gospodarstw jest niedochodowych, bo w Polsce nie istnieje system rejestracji dochodów rolnych - mówi ekonomista.

- To są mity, że większość rolników w Polsce nie ma żadnych dochodów. Także samorządy po likwidacji podatku gruntowego zyskałyby dodatkowe pieniądze z podatku dochodowego. W niektórych regionach mogłoby się zdarzyć nawet, że do ich kasy wpłynęłoby więcej pieniędzy niż obecnie.

Ubezpieczenia
Andrzej Klesyk: Holding PZU leży w interesie państwa
Ubezpieczenia
PZU idzie do prokuratury w sprawie odszkodowania dla fundacji ojca Rydzyka
Ubezpieczenia
Idą wielkie porządki w PZU. Holding zamiast Grupy. Ważą się losy banków
Ubezpieczenia
Dobre wyniki Grupy PZU w 2024 r. Nowa strategia bez zmian. Ważą się losy banków
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ubezpieczenia
Warta z rekordową sprzedażą ubezpieczeń w 2024 r. Zysk, rentowność i rating w górę