O sprawie poinformowała Wirtualna Polska. Według ustaleń portalu Konrad Kaczmarczyk miał zgłosić wójtowi gminy w Kozłowie, że nad jego polem we wsi Kępie 9 czerwca przeszło gradobicie, które zniszczyło uprawy. Wnioskował o wypłatę odszkodowania za te szkody. W takich sytuacjach wójt zwraca się do wojewody o powołanie komisji do oszacowania szkód. Samo odszkodowanie wypłaca zaś Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (podległa resortowi rolnictwa).
W tym wypadku jednak komisja nie stwierdziła ani szkód, ani nawet tego, że w danym dniu we wsi miało miejsce gradobicie. Potwierdziły do też zeznania okolicznych gospodarzy (Kaczmarczyk wnioskował o odszkodowanie jako jedyny w gminie).
Czytaj więcej
Brat wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka złożył wniosek o odszkodowanie po wystąpieniu g...
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, wskazuje natomiast, że nie ma odpowiedzialności wnioskodawcy, gdy komisja stwierdzi, że wniosek był niezasadny.
– Ewentualnie podmiot, który miał wypłacić te pieniądze (agencja, wójt), może donieść o próbie wyłudzenia. Komisja też mogłaby zgłosić poświadczenie nieprawdy we wniosku, ale sam fakt jego odmownego rozpatrzenia nie rodzi odpowiedzialności. – tłumaczy prezes KRIR.