W USA pandemia koronawirusa nie wykazuje najmniejszych oznak zahamowania. Zainfekowany jest lub był już ponad 1 procent populacji (w Polsce nieco ponad 1 promil). Znajduje to odbicie w polityce przewoźników lotniczych. Delta Air Lines niedawno zdecydowały, że będą badać czy pasażerowie na pewno nie mogą nosić masek i zachęcają równocześnie pasażerów niemogących nosić masek do „przemyślenia" podróży.
Inne linie w USA idą dalej. Southwest zdecydowały, że wszyscy pasażerowie muszą nosić maseczki, a wyjątkiem są tylko dzieci poniżej drugiego roku życia (których w zasadzie nie da się zmusić do noszenia ochrony). Dodatkowo przewoźnik, który nową politykę wdraża od 27 lipca, zapowiedział, że nie będzie w stanie przewozić osób, które z przyczyn zdrowotnych nie mogą nosić maseczek. Według agencji Reuters przewoźnik w oświadczeniu o nowych zasadach napisał krótko, że „żałuje, ale nie przewiezie takich osób". Maseczki będzie można zdjąć na chwilę na pokładzie tylko po to, by spożyć posiłek czy napój albo wziąć leki.