I już wiadomo, że na początku wprowadzenie jednolitych zasad wjazdu do innego kraju UE wcale nie musi usprawnić sytuacji na granicach, bo dodatkowe sprawdzanie dokumentów musi trwać, a lotniskowe służby w większości nie zostały wyposażone w odpowiedni sprzęt, który przyspieszy i ułatwi ich pracę.
Przed pandemią w Strefie Schengen od momentu wyjścia pasażera z samolotu do opuszczenia przez niego portu lotniczego upływało nie więcej niż pół godziny, chyba że opóźniało się dostarczenie bagażu. Teraz, zależnie od lotniska, ten czas wydłużył się przynajmniej o godzinę i to też w wypadku, gdy w terminalu jest wystarczająca liczba obsługi naziemnej.