To kolejny incydent lotniczy w USA w ostatnim czasie. Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem na lotnisku LaGuardia położonym w centralnej części Nowego Jorku. Jak podała Federalna Administracja Lotnictwa (FAA), w trakcie lądowania lewe skrzydło samolotu pasażerskiego linii lotniczych Delta zahaczyło o pas startowy.
Wypadek samolotu Delta Air Lines na lotnisku w Nowym Jorku podczas lądowania
Krótkie zderzenie części maszyny z nawierzchnią wywołało iskrzenie, które spostrzegli kontrolerzy ruchu lotniczego i poinformowali o tym pilotów. Kapitan samolotu podjął decyzję o tzw. „odejściu na drugi krąg”. Jest to manewr, który polega na przerwaniu lądowania w wyniku zaistniałych problemów i wykonaniu ponownego podejścia. Piloci natychmiast włączają pełną moc silników, by błyskawicznie nabrać prędkości i znów wzbić się w powietrze przed kolejną próbą lądowania.
Czytaj więcej
Koalicja kilkunastu najważniejszych firm i organizacji amerykańskiej branży lotniczej apeluje do Donalda Trumpa, aby ze swoich regulacyjnych zmian wyłączył ten rynek. Ostrzega przed poważnymi konsekwencjami.
Manewr nie jest przyjemny dla pasażerów, których gwałtownie wbija w fotele. Uczucie, jakie temu towarzyszy, może być porównywalne do startu rakiety, stąd podróżni lecący z Jacksonville na Florydzie do Nowego Jorku połączeniem Delta 4814 musieli najeść się strachu. Na pokładzie znajdowało się 76 pasażerów, dwóch pilotów i dwie stewardessy. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Po drugim okrążeniu samolot wylądował już bez przeszkód.
Samolot był obsługiwany przez współpracującego z Delta Air Lines regionalnego przewoźnika Endeavor Air.