Czekanie na prezesa LOT. Zamieszanie ze szkodą dla spółki

Minęło prawie dwa i pół miesiąca, odkąd w LOT nie ma prezesa. Blisko miesiąc od czasu, kiedy zakończono rozmowy z kandydatami na to stanowisko, którzy zgłosili się w konkursie. A było ich aż piętnastu.

Publikacja: 10.02.2025 14:17

Czekanie na prezesa LOT. Zamieszanie ze szkodą dla spółki

Foto: Piotr Malecki/Bloomberg

„Podobno”, ale tylko „podobno”, nowy prezes został już wybrany. I jego nazwisko może zostać ogłoszone w każdej chwili. Na razie jest jedynie p.o. Na co w takim razie czeka rada nadzorcza?

Nowe kierunki startują. To jeszcze decyzje Michała Fijoła

Brak prezesa powstrzymywał zarząd przewoźnika od podejmowania strategicznych decyzji. Operacyjnie LOT nie miał w tym czasie problemów. I nie chodzi o nowe kierunki. Bo Lizbona wystartowała tydzień temu i stała się natychmiastowym sukcesem z wypełnieniem samolotów B737 MAX na poziomie ok. 90 proc. i prognozach zakładających przewóz 100 tys. pasażerów rocznie.

W kwietniu ruszą połączenia do Rejkiawiku i na Maltę.

Czytaj więcej

Prezes LOT-u Michał Fijoł odwołany. Duże kontrowersje

To wszystko są jednak decyzje podjęte za czasu prezesury Michała Fijoła, który musiał pożegnać się z tym stanowiskiem 26 listopada odwołany przez radę nadzorczą, która bardzo szybko została zmieniona. Potem w LOT zmienił się jeszcze zarząd, w którym ze starego składu pozostała jedynie odpowiedzialna za operacje Dorota Dmuchowska.

Do zmian personalnych doszło także w nadzorze Polskiej Grupy Lotniczej i w jej zarządzie, a obie firmy przeszły z kompetencji Ministerstwa Aktywów Państwowych do Ministerstwa Infrastruktury.

Niektóre plany opóźnione, inne odłożone na półkę

Tymczasem LOT jeszcze do końca 2024 roku miał wybrać dostawcę floty regionalnej. To potężny kontrakt na dostawę 84 samolotów, o który ubiega się dwóch dostawców — Airbus i brazylijski Embraer.

LOT miał w planach jeszcze przejęcia czarterowego przewoźnika czeskiego Smartwings, a także współpracę z AirBaltic – łotewską linią, która ma w swojej flocie tylko Airbusy A220, czyli maszyny, których kupienie rozważa LOT. Tymczasem Łotysze zdecydowali się na współpracę z Lufthansą, która przejęła 10 proc. udziałów w Air Baltic, tym samym zamykając LOT-owi drogę rozwoju w tym kierunku.

Niewykorzystane okazje

– Najwyższa pora zakończyć to nikomu niepotrzebne zamieszanie. Zmiany personalne, które zaszły już w grudniu, przede wszystkim w obszarze Polskiej Grupy Lotniczej, pozwolą nam nadzieję odblokować i doprowadzić do końca proces wyboru samolotów floty regionalnej, ale i wykorzystać pojawiające się okazje do powiększenia floty do realizacji połączeń międzykontynentalnych. Ktoś powie, że strata ponad 2 miesięcy w życiu spółki to niedużo, ale jak widzimy, świat nie stał w miejscu, patrząc chociażby na działanie konkurencji, która zaczyna penetrację rynków krajów nadbałtyckich. A te miały być przecież łatwym obszarem dla LOT do zasilania CPK – uważa Adrian Furgalski, prezes ZDG TOR, ekspert rynków transportowych.

Na wyniki konkursu na nowe władze w PGL, wybrane także w konkursie, trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.

Zupełnie niepotrzebne zamieszanie

Podobne zdanie ma Dominik Sipiński, redaktor naczelny platformy analitycznej ch-aviation. Zamieszanie wokół największego polskiego przewoźnika uważa za niepotrzebne i umotywowane politycznie, co w biznesie jest szczególnie niekorzystne.

– Jakość nadzoru właścicielskiego nad LOT-em jest, co prawda, nadal nieporównywalnie lepsza niż ponad dekadę temu, gdy prezesi zmieniali się co kilka miesięcy, ale ostatnie miesiące wprowadziły nieco chaosu. Po niemal dekadzie spójnej strategii i stosunkowo płynnych zmian personalnych, rząd pogubił się nieco w tym, co i jak zmieniać w firmie – wtóruje . To zupełnie niepotrzebne zamieszanie, tym bardziej, że w zasadzie wszyscy zgadzają się, że Fijoł był dobrym prezesem, a różnice dotyczą głównie kwestii politycznych – uważa Dominik Sipiński.

Wskazuje jednocześnie, że LOT nie jest jedynym państwowym kontrahentem (lub potencjalnym klientem) Airbusa, Boeinga i Embraera, więc ci producenci na pewno w pewnym stopniu rozumieją to zamieszanie. – Natomiast miesiące uciekają, a kwestia zamówienia samolotów jest bardzo pilna – dodaje.

Jego zdaniem jednak odlatujący do Lufthansy Air Baltic i wychłodzenie w rozmowach ze Smartwingsem nie są ze szkodą dla LOT-u.  Jeśli przez to zamieszanie LOT porzuci ambicję inwestowania w inne linie, to akurat wyjdzie mu na dobre, bo ani ze Smartwings, ani z airBaltic nie miałby szczególnych synergii  uważa Dominik Sipiński.

„Podobno”, ale tylko „podobno”, nowy prezes został już wybrany. I jego nazwisko może zostać ogłoszone w każdej chwili. Na razie jest jedynie p.o. Na co w takim razie czeka rada nadzorcza?

Nowe kierunki startują. To jeszcze decyzje Michała Fijoła

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Będą zakłócenia w podróżach. Strajk w Brukseli, kłopoty pilotów Finnaira
Transport
Wybuch na tankowcu floty cieni Putina, statek osiadł na mieliźnie
Transport
Pierwszy na świecie elektryczny silnik do samolotów
Transport
Czy Amerykanom uda się wyprosić Chińczyków z Kanału Panamskiego?
Transport
Fatalne wiadomości dla klientów. Terminowe dostawy Boeinga dopiero za 5 lat