Ryzykowne auta jadą do Polski z USA: ponad 95 proc. miało wypadek lub kolizję

Polska należy do rynków, na które sprowadzana jest z zagranicy zdecydowana większość samochodów używanych, wcześniej uszkodzonych. Największy ich odsetek jest w autach importowanych z USA, Belgii i Niemiec.

Aktualizacja: 30.08.2024 06:29 Publikacja: 30.08.2024 04:30

Ryzykowne auta jadą do Polski z USA: ponad 95 proc. miało wypadek lub kolizję

Foto: AdobeStock

Ponad 95 proc. używanych samochodów sprowadzonych w 2024 r. do Polski z USA jest po wypadku lub kolizji – wynika z danych firmy carVertical, dostarczającej informacji o historii pojazdów, do których dotarła „Rzeczpospolita”. Według zgromadzonych w jej rejestrze raportów spośród pięciu najważniejszych dla prywatnych polskich importerów rynków zagranicznych to właśnie auta pochodzące z amerykańskiego okazują się najbardziej ryzykowne.

Czytaj więcej

Najdziwniejsza decyzja Jaguara w historii. Na rok zaprzestanie sprzedaży nowych aut

– Niezależnie od tego, czy analizujemy proceder cofania liczników, czy ukryte szkody powypadkowe, auta z USA mają sporo adnotacji w raportach. W okresie od stycznia do sierpnia 2024 r. aż 95 na 100 aut sprowadzonych do Polski z rynku amerykańskiego ma adnotacje o jakichś uszkodzeniach w przeszłości – mówi Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny w carVertical.

Powypadkowe auta jadą do Polski także z Belgii i Niemiec

Dane zgromadzone przez działający na 28 zagranicznych rynkach carVertical oparte są na informacjach z ponad 900 różnego rodzaju źródeł, jak krajowe rejestry pojazdów, bazy firm ubezpieczeniowych, informacje pochodzące z autoryzowanych serwisów czy instytucji mających dostęp do historii użytkowanych aut. Wynika z nich, że dużym ryzykiem dla kupującego obarczone są nie tylko samochody z USA, ale także sprowadzane z krajów europejskich, mających największy udział w zasilaniu polskiego rynku wtórnego.

Czytaj więcej

Ile używanych diesli nie wjedzie do „czystego” centrum miasta? Zaskakujące dane

Niewiele mniejszy, bo niemal 93-proc., odsetek uszkodzonych aut jest w samochodach ściąganych z Belgii, trzeciego największego źródła zaopatrzenia autokomisów i serwisów internetowych. Powypadkową historię ma ponad 89 proc. aut sprowadzanych z Niemiec, skąd pochodzi ponad połowa wjeżdżających do Polski aut z drugiej ręki. Stłuczkę lub wypadek zaliczyło prawie 79 proc. aut pochodzących z Francji, prawie 55 proc. z Holandii i niemal 39 proc. z Włoch. – Choć wielu polskich sprzedawców uważa, że samochody z Niemiec, Belgii czy Francji są bezpieczniejszym wyborem w porównaniu z USA, to nasze analizy wskazują, że poziom ryzyka związanego z tymi rynkami jest podobny – stwierdza Buzelis.

Problem w tym, że import używanych aut z USA bardzo szybko rośnie. Według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar w pierwszych siedmiu miesiącach 2024 r. sprowadzono stamtąd do Polski 39,6 tys. aut, co w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku stanowi wzrost aż o 64 proc.

Tani dolar i niższe podatki zachęcają do ryzykownych zakupów aut

Tymczasem na ryzyko związane z importem aut z USA już wcześniej wskazywała analiza firmy Carfax Europe. W 2022 r. co siódmy weryfikowany przez nią i sprowadzony z amerykańskiego rynku samochód miał w USA orzeczoną szkodę całkowitą. – W Europie używane auta pochodzenia amerykańskiego cechują się najczęściej złym stanem technicznym. A stopień uszkodzeń pojazdów wzrasta tym bardziej, im dalej trafiają one na wschód – komentował Frank Brüggink, założyciel i dyrektor zarządzający w Carfax Europe.

Samochody używane z USA są coraz popularniejsze ze względu na taniejącego dolara, ale przede wszystkim z uwagi na niższe ceny w porównaniu z autami sprowadzanymi z Europy (dzięki różnicom w podatkach czy centralizacji sprzedaży), a także młodszy wiek i mniejsze przebiegi. Jak podaje carVertical, w tym roku średnia wieku dla sprowadzanych aut amerykańskich to dziewięć lat, podczas gdy auta z Niemiec są średnio o trzy lata starsze, podobnie jak te z Belgii. Z kolei gdy średni przebieg samochodu z USA wynosi 121 tys. km, to auta niemieckiego już 195 tys. km, a przebieg samochodu z Włoch, Holandii i Belgii przekracza już 200 tys. km. Jednak w samochodach amerykańskich jest największy odsetek pojazdów z cofniętym licznikiem – 13 proc., gdy w niemieckich ten udział ma być o połowę mniejszy. Za to wśród tych drugich średnia wartość cofnięcia licznika ma być niemal dwukrotnie większa – o prawie 87 tys. km.

Kolejną analizę dotyczącą samochodów z USA trafiających do Europy przygotowuje obecnie Carfax, ale jak twierdzi jego rzecznik Marcel Rotzoll, poszukujący używanego auta będą musieli uważać nie tylko na te amerykańskie. Zwłaszcza że podaż używanych samochodów w Europie Zachodniej mocno wzrosła, a według Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar od początku 2024 r. do końca lipca prywatni importerzy sprowadzili ponad 518 tys. samochodów osobowych, o jedną czwartą więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej. Z prognoz wynika, że w całym 2024 r. na polski rynek wtórny trafi ok. 940–960 tys. sprowadzonych aut, najwięcej w ostatnich latach.

Ukrywane szkody, cofnięte liczniki

To problem, bo Polska jest jednym z tych europejskich rynków, na który trafia zdecydowana większość samochodów uszkodzonych. – Są inne kraje, jak Litwa czy Gruzja, które podobnie odczuwają negatywne skutki tego złego importu, ale to Polska jest nim wyjątkowo mocno dotknięta – powiedział „Rzeczpospolitej” Rotzoll.

Według autoDNA aż 70–80 proc. samochodów sprowadzanych jest do Polski z cofniętym przebiegiem, a 70 proc. kupujących używane auta z zagranicy było przy transakcji manipulowanych przez sprzedającego. Wygenerowane w ubiegłym roku raporty autoDNA wykazały szkody w samochodach warte łącznie blisko 3 mld zł. Rekordzistą okazało się BMW 5 – w przypadku tej niemieckiej limuzyny aż 61 proc. weryfikacji zamówionych przez polskich klientów zawierało adnotacje o szkodzie. – Zakup używanego samochodu z zagranicy jest zawsze bardziej ryzykowny niż samochodu pochodzenia krajowego. Importowane są często przedmiotem różnych oszustw ze strony nieuczciwych dealerów – stwierdza Karolína Topolová, dyrektor generalna i prezes zarządu Aures Holdings, operatora autokomisów AAA Auto.

Problem w tym, że polski rynek wtórny jest zależny od importu. Carfax informuje, że z około 23 mln samochodów, które widnieją w jego polskiej bazie, 59 proc. zostało sprowadzonych z zagranicy. W statystykach Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego ponad połowa importowanych w tym roku aut liczy ponad dziesięć lat, nieco ponad jedna trzecia to auta w wieku od czterech do dziesięciu lat, natomiast udział mających mniej niż cztery lata to mniej niż jedna dziesiąta.

To wszystko sprawia, że obraz całego rynku jest raczej przygnębiający. Według Carfaxu 37 proc. samochodów było wcześniej uszkodzonych, przeszło połowa liczy 15 lat i więcej, a średni przebieg sięga 220 tys. km. Tylko 16 proc. samochodów miało do tej pory jednego właściciela.

Ponad 95 proc. używanych samochodów sprowadzonych w 2024 r. do Polski z USA jest po wypadku lub kolizji – wynika z danych firmy carVertical, dostarczającej informacji o historii pojazdów, do których dotarła „Rzeczpospolita”. Według zgromadzonych w jej rejestrze raportów spośród pięciu najważniejszych dla prywatnych polskich importerów rynków zagranicznych to właśnie auta pochodzące z amerykańskiego okazują się najbardziej ryzykowne.

– Niezależnie od tego, czy analizujemy proceder cofania liczników, czy ukryte szkody powypadkowe, auta z USA mają sporo adnotacji w raportach. W okresie od stycznia do sierpnia 2024 r. aż 95 na 100 aut sprowadzonych do Polski z rynku amerykańskiego ma adnotacje o jakichś uszkodzeniach w przeszłości – mówi Matas Buzelis, ekspert motoryzacyjny w carVertical.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Wielki strajk w Boeingu. Duże opóźnienia w dostawach samolotów
Transport
PKOl stracił kolejnego dużego sponsora. Spółka poniosła „straty wizerunkowe”
Transport
Pracownicy PKP Cargo stracą kolejne przywileje?
Transport
Śmietankę w branży kurierskiej spijają najwięksi gracze
Transport
EASA: wszystkie airbusy A350-1000 do kontroli
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne