Rozpoczął się czwarty tydzień protestów polskich przewoźników na granicy polsko-ukraińskiej. – Eskalacja nienawiści kierowców ukraińskich wobec nas jest bardzo duża. Wygrażają nam, pokazują zdjęcia naszych żon, naszych domów, wznoszą okrzyki „śmierć Lachom” – opisuje sytuację jeden ze strajkujących Jacek Sokół.
Dodaje, że ukraińscy kierowcy stojący w kolejce do przejazdu do Ukrainy blokują przejazd cystern, pomocy humanitarnej i towarów łatwo psujących się, które puszczane są poza kolejką. – Nasze stosunki są zaprzepaszczone w imię miliardów zarabianych przez oligarchów. Pomocą humanitarną był luksusowy jacht za kilkaset tysięcy euro. Cofnęliśmy ten transport do kolejki. Podrabiane są dokumenty, ale policja nie chce robić z tego notatek, więc proceder pozostaje bezkarny – zauważa protestujący. Blokada nie dotyczy także transportów wojskowych, które jadą na bieżąco.