Kruche łańcuchy dostaw. Fracht wciąż jest bardzo drogi

Koszt frachtu morskiego z Europy do USA jest wciąż blisko dwa razy wyższy niż przed pandemią. Tymczasem analitycy firmy Kearney ostrzegają, że rozwód handlowy pomiędzy Ameryką a Chinami będzie dla świata bardzo drogi.

Publikacja: 28.02.2023 03:00

Fracht morski bywa nadal droższy niż w 2019 r.

Fracht morski bywa nadal droższy niż w 2019 r.

Foto: Justin Sullivan / Getty Images / AFP

Łańcuchy dostaw wciąż leczą rany po pandemii, ale robią to w sposób bardzo nierównomierny. Mówią o tym choćby liczone przez agencję Bloomberg indeksy cen morskich przewozów towarowych. O ile średnie koszty frachtu morskiego (na rynku spot) pomiędzy Chinami a zachodnim wybrzeżem USA oraz między Stanami Zjednoczonymi a Europą wróciły do poziomu z końcówki 2019 r., o tyle koszt morskiego przewozu towarów z Europy na wschodnie wybrzeże USA jest około dwóch razy wyższy niż przed pandemią (ale od szczytu z lata 2022 r. jest już o 47 proc. mniejszy).

Różnice między stawkami frachtu pomiędzy poszczególnymi regionami świata – zwłaszcza na bardzo zmiennym rynku spot – zależą jednak od bardzo wielu czynników. Oprócz aktualnego popytu na przewozy do najważniejszych zaliczają się ceny paliwa oraz koszty pracy. Przez to fracht z Europy może być droższy. Ale jego ceny mogą być podwyższone również ze względu na wyższy popyt, o którym świadczą dane o handlu zagranicznym. Wynika z nich na przykład, że w listopadzie 2022 r. import z UE do USA był o 21 proc. wyższy niż w takim samym miesiącu 2019 r.

Czytaj więcej

Ukraina tworzy fundusz ubezpieczeniowy statków

Tymczasem analitycy firmy Kearney prognozują, że decoupling, czyli systematyczne oddzielanie gospodarek i budowanie barier handlowych między Chinami a USA, może kosztować świat ekonomicznie od nieco poniżej 15 bln dol. do ponad 45 bln dol. do 2030 r. Największe jego koszty mogą ponieść gospodarki Azji oraz Australia, ale Europa też może być mocno poszkodowana. W najgorszym scenariuszu straty do 2030 r. będą bliskie rocznemu PKB Europy Zachodniej.

– Prawdopodobną konsekwencją ewentualnego zaostrzenia decouplingu będzie spadek wolumenów handlowych i osłabienie wzrostu gospodarczego w krajach rozwijających się, w tym w Polsce. Oznaczać to będzie pogorszenie się wyników finansowych firm, a także zwiększenie kosztów produkcji, ponieważ przedsiębiorstwa zmuszone będą do przejścia na mniej wydajne łańcuchy dostaw. W końcu może to prowadzić do wzrostu cen, inflacji i stóp procentowych – prognozuje Krystian Kamyk, partner zarządzający z polskiego oddziału firmy Kearney.

Eksperci firmy Kearney wskazują też jednak, że niektóre gospodarki mogą skorzystać na powstawaniu barier gospodarczych między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, przyciągając do siebie łańcuchy dostaw. Jednym z tych rynków może być Polska, czemu powinno sprzyjać to, że nasza gospodarka jest otwarta, siła robocza produktywna, a rynek wewnętrzny duży.

Transport
Prezes Embraera: Dla nas budowa samolotów to nie tylko biznes
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Transport
Ryanair poszedł na wojnę z kolejnym lotniskiem. Trudniej dolecieć do Legolandu
Transport
Linie lotnicze ostrzegają: ubierz się porządnie, bo nie polecisz
Transport
Milion dolarów na kampanię Trumpa nie pomógł. Elon Musk bierze się za Boeinga
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Transport
Huragan Éowyn uderzył w Wyspy Brytyjskie. Lotniska i szkoły zamknięte. Nie działa kolej
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku