— Niestety to jest paragon związanym z Covidem. To było bardzo kosztowne doświadczenie — mówił Carsten Spohr. Nie ukrywał jednocześnie nadziei, że należące do Grupy LH szwajcarskie linie Swiss zdołają spłacić do końca roku kredyty gwarantowane przez rząd w Bernie, bo są one bardzo wysoko oprocentowane. — Ale chcę uprzedzić wszystkie pytania, nie zamierzamy się pozbyć tego przewoźnika — dodał prezes grupy.
Skąd będzie miał pieniądze na obsługę tak wysokiego zadłużenia? — Bo pasażerowie zaczynają coraz bardziej podróżować. Ale, jak na razie, niestety praktycznie tylko prywatnie. I liczba takich podróży osiągnie pod koniec tego roku poziom z 2019. Jestem jednak bardzo sceptyczny jeśli chodzi o podróże biznesowe. Tutaj sytuacja jest o wiele trudniejsza. I nie mamy wątpliwości, że firmy ograniczą podróże swoich pracowników, tylko na razie nie wiadomo, czy będzie to na poziomie 5, 10, czy też nawet 15 procent — mówił.