Rozmawiałam z kapitanem Chesley Sullenbergerem kilka lat temu w Centrum Doskonałości Xeroxa w Nowym Jorku. Przyznał wtedy, że rejs z Nowego Jorku do Charlotte w Północnej Karolinie zapowiadał mu się wspaniale. - Piękna pogoda, start z LaGuardia, wspaniały widok na Manhattan. Po lewej stronie zobaczyłem stado gęsi i pomyślałem chyba wiosna przyjdzie w tym roku wcześnie, bo tak wcześnie wracają z Kanady. O tym lądowaniu opowiadałem już setki razy, ale dopiero teraz przypomniał mi się ten widok - mówił. - Nie wiedziałem wtedy, że z tyłu samolotu leci ogromne stado, które chyba potraktowało naszego Airbusa, jak dużego ptaka. I wtedy poczułem, że silniki straciły moc- wspominał.