„Epoka lodowcowa 2” – recenzja filmu

Twórcy „Epoki lodowcowej" pomysłowo wykorzystali schemat kina drogi.

Publikacja: 07.10.2011 03:36

„Epoka lodowcowa 2” – recenzja filmu

Foto: Polsat

 

W pierwszym filmie samotny mamut Manfred, sepleniący leniwiec Sid i szablozębny tygrys Diego musieli zaopiekować się porzuconym dzieckiem, uciekając przed nadciągającym mrozem. W drugiej części też ruszają w drogę, ale tym razem w obawie przed topniejącym śniegiem, co wieszczy koniec epoki lodowcowej.

Manfred – dla przyjaciół Maniek – chciałby porzucić kawalerski stan i założyć rodzinę. Jednak dawno nie spotkał innego mamuta. Zaczyna się nawet obawiać, że może być ostatnim przedstawicielem gatunku. Wreszcie pewnego dnia poznaje mamucicę Elę, ale szanse na związek są marne. Maniek i Ela nie przypadają sobie do gustu. A na dodatek ona uważa się za... oposa.

Tymczasem leniwiec Sid – ofiara kpin ze strony innych zwierząt – marzy o zdobyciu powszechnego szacunku. A Diego z przerażeniem odkrywa, że boi się wody, co w przypadku nadchodzącej odwilży nie wróży mu najlepiej.

Grono bohaterów zostało powiększone nie tylko o Elę, ale także tandem oposów z syndromem ADHD – Zdzicha i Edka. To im druga część „Epoki lodowcowej" zawdzięcza kilka niezłych komediowych numerów.

Jednak film tryska dowcipem głównie dzięki perypetiom Wiewióra uganiającego się za orzeszkiem. Gryzoń – tak jak w pierwszej części cyklu – zaciekle próbuje rozbić jego łupinę, co znowu prowadzi do kuriozalnych katastrof i absurdalnych gagów. W jednej ze scen ucieka nawet przed watahą wygłodniałych piranii, demonstrując przy tym ciosy i kopnięcia, których nie powstydziłby się żaden mistrz wschodnich sztuk walki z Bruce'em Lee na czele.

Kilka chwil z Wiewiórem stanowi świetne połączenie slapstiku rodem z kina niemego i purnonsensowego żartu. Ten szalony gryzoń jest gwiazdą filmu i całego cyklu.

 

Epoka lodowcowa 2: Odwilż | Polsat | 20.00 | PIĄTEK | 15.50 | SOBOTA

W pierwszym filmie samotny mamut Manfred, sepleniący leniwiec Sid i szablozębny tygrys Diego musieli zaopiekować się porzuconym dzieckiem, uciekając przed nadciągającym mrozem. W drugiej części też ruszają w drogę, ale tym razem w obawie przed topniejącym śniegiem, co wieszczy koniec epoki lodowcowej.

Manfred – dla przyjaciół Maniek – chciałby porzucić kawalerski stan i założyć rodzinę. Jednak dawno nie spotkał innego mamuta. Zaczyna się nawet obawiać, że może być ostatnim przedstawicielem gatunku. Wreszcie pewnego dnia poznaje mamucicę Elę, ale szanse na związek są marne. Maniek i Ela nie przypadają sobie do gustu. A na dodatek ona uważa się za... oposa.

Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów
Telewizja
Teatr Telewizji: Zgubny pęd za trendami
Telewizja
Polityka czy muzyka: Kombi Łosowskiego i Lombard w TV Republika, Martyniuk w Polsacie, Adams w Dwójce
Telewizja
Nie będzie „Sylwestra Marzeń”. Koniec koszmaru mieszkańców Zakopanego
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!