Nikt, łącznie z jego twórcami, nie przewidział takiego sukcesu. A jak obiecują to jeszcze nie koniec. I już zapraszają na 50-lecie.
„Metro” miało być ucieczką od brutalnej rzeczywistości początku lat dziewięćdziesiątych, w której nie było perspektyw dla młodych ludzi. Na górze był świat uporządkowany, nudny i determinowany przez pieniądz - na dole, w metrze - pełen młodzieńczych marzeń i prawdziwych przyjaźni.
Ale zanim powstało „Metro” Janusz Józefowicz obejrzał w kinie „Kosmos” w Lublinie „Hair” w reżyserii Milosa Formana. Zaniemówił z wrażenia.
- Nie wiedziałem, że można tak tańczyć i tak śpiewać, że muzyka może tak doskonale współgrać z obrazem i że to wszystko może być tak współczesne i tak spójne... – mówi reżyser „Metra”, który od tamtego momentu nie przestał marzyć o stworzeniu polskiego musicalu.