Po co radiolog gra w „Czerwonym Kapturku”

Studenci medycyny założyli własną trupę. Niedługo będzie ich można zobaczyć na deskach Teatru Lalka. Wystawią bajkę Charles’a Perraulta

Publikacja: 24.02.2008 23:30

Po co radiolog gra w „Czerwonym Kapturku”

Foto: AM

Studencki teatr działa od roku. – Jesteśmy już po premierze drugiego przedstawienia – mówi Krzysztof Batycki, przyszły radiolog i jeden z pomysłodawców założenia trupy.

Pomysł utworzenia teatralnej trupy pojawił się kilka lat wcześniej.– Ale zawsze brakowało nam albo zapału, albo czasu. Zmoblilizowaliśmy się dopiero wtedy, gdy część z nas zaangażowała się w inscenizacje razem ze studentami innych uczelni – opowiada.

Początkowo swoich sił na deskach próbowało około dziesięciu osób. Z czasem pojawili się następni. Po roku działalności zespół liczy 30 członków.

– Udało nam się ich zwerbować po pierwszym sukcesie, czyli przedstawieniu „Zwykli ludzie” – mówi Batycki. Aktorzy medycy wystawili również „Pułapkę na mężczyznę”. Mają kolejne plany. – W tym roku chcemy wystawić jeszcze „Sen nocy letniej” i „Śluby panieńskie”.

W teatrze nie ma wyraźnego podziału na tych z pierwszego planu i zaplecza.

– Jeśli zgłasza się do mnie osoba i mówi, że ma pomysł na inscenizację, to wtedy jej zadaniem jest wyreżyserować spektakl – podkreśla Batycki.Ale trupa medyków nie tylko przygotowuje przedstawienia. W grudniu dała koncert kolęd w szpitalu przy ul. Litewskiej. Obecnie pracują nad kolejnym przedstawieniem dla dzieci. Tym razem na warsztat wzięli „Czerwonego Kapturka”. – Nasza inscenizacja będzie odbiegała od tradycyjnych wersji. Chcemy, aby widzowie podpowiadali aktorom dalszy ciąg przedstawienia – zdradza Marta Palej, która pracuje nad sztuką.

„Czerwony Kapturek” to pierwszy projekt, przy którym studenci współpracują z profesjonalnym Teatrem Lalka. – Rad udzielają nam zawodowi reżyserzy. Mamy warsztaty z ruchu scenicznego, głosu – opowiada Palej.Dlaczego przyszły radiolog czy immunolog kilka godzin tygodniowo poświęca na pracę na scenie? – To pomaga mi przełamać nieśmiałość i lepiej wyczuwać nastrój innych osób – tłumaczy Palej.

Grupą opiekuje się profesor Piotr Zaborowski, prorektor ds. dydaktycznych AM. On sam wcześniej grywał w teatrze amatorskim.

Studencki teatr działa od roku. – Jesteśmy już po premierze drugiego przedstawienia – mówi Krzysztof Batycki, przyszły radiolog i jeden z pomysłodawców założenia trupy.

Pomysł utworzenia teatralnej trupy pojawił się kilka lat wcześniej.– Ale zawsze brakowało nam albo zapału, albo czasu. Zmoblilizowaliśmy się dopiero wtedy, gdy część z nas zaangażowała się w inscenizacje razem ze studentami innych uczelni – opowiada.

Teatr
Teatry operowe. Dyrektor musi odejść, bo jest za długo
Teatr
Klata powołany na dyrektora Teatru Narodowego. Teraz pojechał do Kijowa
Teatr
„Na prochach” to musical mocniejszy niż narkotyk
Teatr
Pokazy mistrzów i autorytetów
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Teatr
Europejska nagroda dla Krzysztofa Warlikowskiego