Tak pisał Jerzy Stuhr w ostatnim pamiętniku:
„Cały czas zastanawiam się, jak nazwać mój pamiętnik. Na trop wpadła, wiedziona intuicją, moja żona Basia — Z biegiem dni. Jest to dokładnie w punkt. Mam poczucie, że one biegną, a ja stoję. Nawet myślę, że po tylu latach biegu stan zatrzymania się jest dość interesujący. Więcej się zastanawiam, obserwuję, patrzę, jak rosną wnuki. (…) Teraz wolno unoszę się z biegiem dni. Jest we mnie spokój”.
Jerzy Stuhr i ostatni pamiętnik
„Z biegiem dni” to również nawiązanie do spektaklu Andrzeja Wajdy z 1978 r. zrealizowanego w Starym Teatrze w Krakowie z udziałem Jerzego Stuhra, później zekranizowanego w formie serialu (1980) pod tytułem „Z biegiem lat, z biegiem dni”, opartego na klasycznych tekstach dramatycznych, pokazujących dwie rodziny krakowskie na przełomie XIX i XX wieku. Jerzy Stuhr grał tam Alfonsa Fikalskiego, aranżera wieczorów tanecznych, nomen omen, wodzireja. Rolę, która w realiach PRL kreował w filmie Feliksa Falka, również w 1978 r.
Czytaj więcej
„W sztuce to, co najpiękniejsze jest wykreowane, a nie wybebeszone”, pisał Jerzy Stuhr w swojej wzruszającej autobiograficznej książce: „Tak sobie myślę…”, której podtytuł „Dziennik czasu choroby” wszystko nam wyjaśnia. W dniu pogrzebu artysty żegna go Krystyna Woźniak-Trzosek, pisarka, eseistka.
Książka zapowiadana jest jako „Ostatni monolog Jerzego Stuhra – pożegnanie ze sceną i światem”. Zapiski powstały w 2023 roku, zaś pamiętnik artysty „to przejmujące świadectwo odchodzenia, pożegnania z teatrem, ze sceną, z życiem”.