Łódzki Teatr im. Jaracza dzieli losy cenionych krajowych scen, gdzie politykę personalną zaczęli realizować rządzący i ludzie z nimi związani. Katastrofa dotknęła Teatr Polski we Wrocławiu. Dyrekcja Cezarego Morawskiego skończyła się kontrolą NIK. Niszczenie Narodowego Starego Teatru za dyrekcji Marka Mikosa (2017–2020) zastopował wyjątkowo kompromis. W innym krakowskim teatrze – im. Słowackiego – dyrektor Krzysztof Głuchowski ma status odwoływanego.
Teraz w liście otwartym zespół artystyczny łódzkiej sceny napisał, że „w ciągu ostatnich dwóch lat nasz Teatr doświadcza głównie skutków szkodliwych i nieprzemyślanych decyzji”. W wyjątkowo trudnym okresie początku lockdownu odwołano dyrektora Waldemara Zawodzińskiego. „Zignorowano naszą prośbę o przesłanie sprawy do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, nie słuchano opinii środowiska i właściwych stowarzyszeń. Zastosowano konsekwencje nieproporcjonalne do przedstawionych zarzutów. Straciliśmy Dyrektora-Artystę, który od trzydziestu lat był gwarantem pełnego profesjonalizmu i najwyższego poziomu artystycznego”.