W 250-lecie założenia Teatru Narodowego zamiast cieszyć się rozkwitem teatru publicznego, repertuarowego, zespołowego – ze zgrozą obserwowaliśmy jego niszczenie.
Nie działa transparentny system, a jeżeli stworzono jego pozory – to i tak wszystko zależy od dobrej lub złej woli urzędników. Stanisław August Poniatowski miał nieprzepartą chęć stworzenia Teatru Narodowego i prowadzenia dzięki niemu polityki kulturalnej, natomiast wielu współczesnych oficjeli do takiej roli nie dorosło i traktują teatr wyłącznie jako problem finansowy.
Debiut i konflikty
Najlepszym, choć rzadkim przykładem tego, że w teatrze może dziać się dobrze, jest Leszno. 9 września premierą „Moralności pani Dulskiej” w reżyserii Piotra Grabowskiego rozpoczyna działalność w tym 60-tysięcznym mieście Teatr Miejski ze stałym zespołem. Stało się to możliwe, ponieważ prezydent Leszna chce mieć u siebie ważną artystyczną instytucję i porozumiał się z marszałkiem samorządu wielkopolskiego. Razem będą wspierać teatr kwotą 2,8 mln zł rocznie, co najmniej przez dziesięć lat. W pierwszym sezonie zaplanowano aż osiem premier!
Sto kilometrów na południe od mającego wielkomiejskie ambicje Leszna leży Wrocław, gdzie działa Teatr Polski. Wystawiono tam „Śmierć i dziewczynę”, o którą spierali się dyrektor Krzysztof Mieszkowski i minister Piotr Gliński. O wolność słowa i czeskich aktorów porno za publiczne pieniądze. To tam trwa najdłuższy konkursowy serial. W finale zwyciężył Cezary Morawski, ale dyr. Mieszkowski skierował sprawę do prokuratury w związku z podejrzeniem o ustawienie konkursu.