Liczba pozwów dotycząca kredytów złotowych, hipotecznych i gotówkowych może nie jest jeszcze zawrotnie duża, ale w tym roku podwoiła się. Na razie banki nie boją się powtórki z sagi frankowej, jednak pewności co do przyszłości mieć nie mogą.
Wielka zmiana na rynku finansowym zapowiedziana ponad dwa lata temu przez premiera Morawieckiego znowu się opóźnia. Konsumentów nie powinno to jednak zaboleć.
WIBOR, choć niekiedy toczy się do góry, a niekiedy spada, nie jest poruszany przez Syzyfa, lecz mechanizmy ekonomiczne. Do zrozumienia tego nie trzeba zaawansowanej wiedzy ekonomicznej, lecz zdrowego rozsądku.
Liczba pozwów dotyczących złotowych kredytów opartych na stawce WIBOR przekroczyła już tysiąc. Zdaniem części prawników pytanie brzmi nie „czy”, ale „kiedy” konsumenci zaczną takie postępowania wygrywać.
Ministerstwo Finansów zwróciło się do Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej (NGR) z prośbą o ponowne przeprowadzenie przeglądu i analizy wskaźników alternatywnych dla WIBOR-u, biorąc pod uwagę zarówno WIRON, jak i inne możliwe wskaźniki, podał resort.
Sprawy sądowe o WIBOR prawdopodobnie potoczą się zupełnie inaczej niż w przypadku frankowiczów. Niestety część prawników reprezentujących kredytobiorców nie chłodzi rozbudzonych oczekiwań klientów.