Z treści takiej informacji wynika, że osoba, która ją otrzymała, ma stawić się w najbliższym punkcie rekrutacyjnym w celu "natychmiastowego wysłania jej do Iranu". W informacji czytamy też, że armia próbowała już wcześniej kilkukrotnie kontaktować się z daną osobą. CNN podaje, że w niektórych przypadkach autorzy informacji grożą "grzywną i więzieniem" w przypadku zignorowaniem wezwania do punktu rekrutacyjnego.

Jak czytamy w CNN takie fałszywe wezwania miały być wysyłane do Amerykanów w całym kraju w czasie, gdy relacje między USA a Iranem stały się napięte po ataku USA w Bagdadzie, w którym zabito dowódcę brygady al-Kuds, gen. Kasema Sulejmaniego. W związku z rosnącym napięciem Waszyngton skierował na Bliski Wschód dodatkowych żołnierzy.

Dowództwo Rekrutacji Armii Amerykańskiej (USAREC) przekazało CNN przykłady fałszywych informacji o poborze - wskazują one, że informacje te zawierały liczne literówki i błędy gramatyczne wskazujące na to, że nie mamy do czynienia z oficjalną korespondencją. W niektórych przypadkach używano fikcyjnych nazw punktów rekrutacyjnych.

Nie jest jasne jak wiele takich fałszywych informacji zostało rozesłanych. Jak dotąd nie spotkano się z przypadkiem, by jakiś Amerykanin zgłosił się do punktu rekrutacyjnego po otrzymaniu takiej informacji.

Armia USA nie prowadzi poboru od lat 70-tych. Przywrócenie poboru wymagałoby zmian ustawowych.