W środę w Wielkiej Brytanii zanotowano rekordową liczbę zachorowań spowodowanych koronawirusem - tego dnia wirusa wykryto u 87 osób na terenie kraju.
Premier Boris Johnson rozmawia obecnie z brytyjskimi parlamentarzystami na temat możliwego przerwania prac parlamentu, jeśli epidemia wirusa na Wyspach będzie się rozszerzać.
Jeden z wariantów przewiduje przyspieszenie przerwy wielkanocnej, która miała rozpocząć się 31 marca. Inny mówi o tym, że parlamentarzyści nie wróciliby do pracy po Wielkanocy - przerwa w pracach Izby Gmin i Izby Lordów miałaby potrwać nawet do września.
Spiker Izby Gmin Lindsay Hoyle ma obawiać się tego, że wirus pojawi się w Pałacu Westminsterskim, ponieważ jest on nie tylko miejscem obrad parlamentu, ale i atrakcją turystyczną.
Zamknięcie parlamentu nastąpiłoby po raz pierwszy od II wojny światowej, od czasu, gdy parlament został zbombardowany - podaje Sky News.