Tak utrzymuje ordynator instytutu zakaźnego Mediterranee Infection w Marsylii Didier Raoult. Ekscentryczny profesor od wybuchu epidemii dzielił jednak Francuzów: dla jednych jest szarlatanem, dla innych potencjalnym zbawcą, który może powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby.
Do tej pory francuskie władze nie podzielały jednak jego stanowiska. Ale to się zmienia. W czwartek wieczorem minister zdrowia Olivier Veran wydał zgodę, aby lekarze przepisywali na receptę chlorochinę osobom cierpiącym na poważne objawy koronawirusa. Lek nie będzie więc w wolnej sprzedaży. Jednocześnie rząd wprowadził ograniczenia w eksporcie preparatu w obawie, że jego magazyny mogą się wyczerpać.