W ostatnich tygodniach nasz świat stanął na głowie. Wydaje się, że minęły już lata, od kiedy zajmowaliśmy się naszymi zwykłymi, codziennymi sprawami. Dziś niektórzy z was mają już objawy choroby, wielu zna kogoś, kto jest chory, a z pewnością każdy z nas martwi się o swoich bliskich.
Jednak wyjątkowość tej sytuacji polega na tym, że wszyscy możemy pomóc rozwiązać ten kryzys – jako obywatele, ale także firmy, miasta, regiony, narody i cały świat. Tak, to prawda – Europa dała się początkowo częściowo zaskoczyć nieznanemu wrogowi i kryzysowi o bezprecedensowej skali i gwałtowności. Skutki tego falstartu nadal się za nami ciągną.
Ale teraz Europejczycy stoją już ramię w ramię, unoszeni na fali współczucia rosnącej w całej Unii. W ostatnich tygodniach widzieliśmy, jak emerytowani lekarze i pielęgniarki odpowiadają na wezwanie do służby, a miliony ochotników zgłaszają się do pomocy. Widzieliśmy, jak restauracje dostarczają jedzenie wyczerpanym pracownikom medycznym, wytwórcy markowej odzieży szyją szpitalne fartuchy, a producenci samochodów stają się producentami respiratorów.
Bez rozwiązań połowicznych
Ta solidarność jest zaraźliwa – i to właśnie ona leży u podstaw naszej Unii. Dzięki temu impulsowi wróciła prawdziwa Europa. Taka, która współpracuje, by osiągnąć coś, czego nikt z nas nie mógłby zrobić sam. Europa działa teraz skutecznie i każdego dnia daje z siebie wszystko, by ratować każde życie, jakie się da, by chronić nasze źródła utrzymania i pobudzać nasze gospodarki.