Silvio Berlusconi ponoć sam wybrał kopię obrazu świetnego malarza włoskiego baroku Giambattisty Tiepolo jako tło dla swoich konferencji prasowych. Chodzi o alegoryczny obraz „Prawda odsłonięta przez Czas”. Prawda, w objęciach brodatego Czasu, jest naga.
Kopista przykrył jednak nagą pierś kawałkiem zwiewnej tkaniny. Wybuchł skandal, z którego otoczenie premiera tłumaczy się bardzo mętnie: Berlusconi o niczym nie wiedział, a pierś zamalowano, by nie gorszyć telewidzów, co mogłoby zaszkodzić wizerunkowi szefa.
Media i przeciwnicy polityczni Berlusconiego mają używanie. Komentują, że naga prawda musi być bardzo niewygodna dla premiera, dlatego kazał ją zasłonić. Inni wskazują, że ze strony Berlusconiego ocenzurowanie obrazu to szczyt hipokryzji, bo w swych telewizjach pokazuje Włochom nagość bez skrępowania.
Buntują się też historycy sztuki i muzealnicy. Dyrektor Muzeów Watykańskich, były minister kultury i komisarz odbudowy bazyliki św. Franciszka w Asyżu prof. Antonio Paolucci jest przekonany, że skandal zyska miano głupoty lata. Podkreśla, że Muzea Watykańskie będące własnością instytucji, która jest szczególnie wyczulona na sianie zgorszenia, posiadają najliczniejsze w świecie zbiory „nagości”. Przyznaje, że cztery wieki temu Watykan zlecił Daniele de Volterra zamalowanie przepaskami nagości na freskach Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej, ale działo się to w czasach „ciemnoty”.
Sandrina Bandera, dyrektorka słynnej pinakoteki Brera w Mediolanie, mówi, że incydent bardzo ją zmartwił, bo nie można cenzurować sztuki, a cenzurowanie wielkich mistrzów, takich jak Tiepolo, jest po prostu zbrodnią. Wszyscy mają nadzieję, że niebawem Prawda w kancelarii Silvio Berlusconiego odsłoni pierś.