W czasie debaty, która odbyła się na terenie Uniwersytetu Utah w Salt Lake City, Harris i Biden byli oddzieleni szybą ochronną, która miała zmniejszyć ryzyko transmisji koronawirusa. Odległość między debatującymi politykami wynosiła 3,6 metra - a więc dwukrotnie więcej niż zalecają amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) w wytycznych dotyczących zachowania dystansu społecznego w związku z epidemią.
Kilka dni po ubiegłotygodniowej debacie prezydenckiej między Donaldem Trumpem a Joe Bidenem (pierwszej z trzech), test na obecność koronawirusa dał u prezydenta USA wynik pozytywny. 2 października Trump na kilka dni trafił do szpitala.
- Amerykanie musieli poświęcić dużo za wiele z powodu niekompetencji tej administracji - mówiła Harris nawiązując do skali epidemii w USA (Stany Zjednoczone są najciężej dotkniętym przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2 krajem świata, liczba ofiar COVID-19 w USA przekroczyła 210 tysięcy - red.).
Pence broniąc działań administracji Trumpa podkreślał, że już w styczniu prezydent zakazał podróży do USA z pierwszego epicentrum epidemii, z Chin.
- Chcę, żeby Amerykanie wiedzieli, że od pierwszego dnia prezydent Donald Trump stawiał zdrowie w Ameryce na pierwszym miejscu - zapewniał Pence, który stoi na czele grupy zadaniowej powołanej przez Trumpa do walki z epidemią koronawirusa.