W Stanach Zjednoczonych trwa liczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Według agencji Reutera, do tej pory kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden zapewnił sobie 220 głosów elektorskich, a urzędujący prezydent, kandydata Partii Republikańskiej Donald Trump - 213.
Dowiedz się więcej:
Wybory w USA - relacja na żywo
W kluczowych stanach prowadzi Trump - jeśli po podliczeniu głosów oddanych korespondencyjnie taki stan rzeczy się utrzyma, obecny prezydent pozostanie w Białym Domu.
Przed godz. 8:30 czasu polskiego Donald Trump wygłosił oświadczenie w Białym Domu.
- Chcę podziękować Amerykanom za poparcie. Głosowały na nas miliony osób - powiedział. - Grupa smutnych osób chce pozbawić wiele osób głosu - nie pozwolimy na to - dodał, sugerując, że może dojść do oszustwa wyborczego skierowanego przeciwko niemu.
- Byliśmy gotowi do świętowania zwycięstwa. Wygraliśmy na Florydzie, w Ohio, w Teksasie. To jasne, że wygraliśmy w stanie Georgia. Jasne, że wygraliśmy w Karolinie Północnej - nie dogonią nas tam - przekonywał. Zaznaczył, że wciąż może wygrać w Arizonie.
- Co najważniejsze, znacznie prowadzimy w Pensylwanii. Mamy tam przewagę 690 tys. głosów - mówił Trump, odnosząc się do stanu, w którym do zdobycia jest 20 głosów elektorskich.
- Prowadzimy w Michigan prawie 300 tys. głosów, a spłynęło już 65 proc. głosów - akcentował.
- Byliśmy gotowi wygrać te wybory. Szczerze? Wygraliśmy te wybory - oświadczył Donald Trump.
Przypomniał, że przewidywał iż sprawa wyborów trafi do Sądu Najwyższego i dodał, że prawdopodobnie się tak stanie.