W 13-minutowej przemowie wygłoszonej po tym, jak Kolegium Elektorów formalnie potwierdziło wynik wyborów prezydenckich z 3 listopada, w których Biden zapewnił sobie 306 głosów elektorskich (do zwycięstwa potrzeba 270 głosów), Biden wezwał do jedności i wyraził zaufanie do demokratycznych instytucji państwa.
- Płomień demokracji został rozpalony w tym narodzie dawno temu - mówił prezydent-elekt.
- Wiemy, że nawet pandemia czy nadużycia władzy nie mogą ugasić tego płomienia - dodał.
Biden podkreślił, że urzędujący prezydent Donald Trump i jego sojusznicy złożyli "dziesiątki, dziesiątki" pozwów wyborczych - bez powodzenia. Wśród nich zwrócił uwagę na pozew złożony w Teksasie, w którym domagano się unieważnienia wyników głosowania w czterech stanach. Pozew ten odrzucił sąd, w którym zasiadało trzech sędziów nominowanych przez Trumpa.
Biden zwrócił też uwagę, że uzyskana przez niego przewaga w Kolegium Elektorów (306 do 232 głosów) była taka sama jak przewaga Trumpa w wyborach z 2016 roku. Partia Republikańska mówiła wówczas o "miażdżącej" wygranej.